30. rocznica podpisania Porozumienia Jastrzębskiego nie obyła się bez drobnych incydentów. Piątkowe obchody 30. rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego przebiegały pod znakiem apeli o jedność. O zawieszenie podziałów i waśni apelowali zarówno szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, jak i przedstawiciele władz Solidarności: Janusz Śniadek i Piotr Duda. Niestety, nie obyło się bez drobnych incydentów.
Pod Pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego, który stoi przed kopalnią Zofiówka, grupa sympatyków PiS-u rozwinęła sztandar z logo partii. – W pewnym momencie podszedł ktoś do mnie i zagroził, że jeśli nie zwinę tego sztandaru, to utnie mi rękę! – mówił Zbigniew Fyda.
Danuta Jemioło, szefowa biura terenowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność w Jastrzębiu, apelowała, by z uroczystości nie robić wiecu politycznego. O zwinięcie sztandarów PiS-u zaraz na początku swojego wystąpienia poprosił też Piotr Duda, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. – Dzisiaj mają tu być tylko flagi Solidarności, flagi państwowe, górnicze i flagi Jastrzębia – mówił Piotr Duda. Po jego słowach flagi zwinięto.
Jerzy Buzek, szef Parlamentu Europejskiego, prosił, by przynajmniej przy okazji święta odłożyć na bok różnice w solidarnościowej rodzinie. – Jeśli w nas rośnie niechęć, jeśli rosną podziały i mury, to prędzej czy później traci się prawdziwą wolność. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby Solidarność przezwyciężyła te zagrożenia. Wierzę, że tak się stanie. 30 lat temu upomnieliśmy się o godność, bezpieczne warunki pracy, o to, by można było cokolwiek kupić w sklepach. Dziś mamy wiele tych rzeczy. Tego, co potrzeba najbardziej, to porozumienia w rodzinie Solidarności – mówił Jerzy Buzek.
Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak wspominał pod pomnikiem swoje praktyki studenckie w Stalowej Woli. – Na ogrodzeniu był wielki transparent z napisem „Cały naród buduje socjalizm”, a na płocie wisiała mała tablica z napisem „Budowa wstrzymana”. To był czas, kiedy wszyscy mieliśmy wielką nadzieję, złamaną potem przez stan wojenny. Bardzo trudno było potem ten wielki optymizm odzyskać – mówił Pawlak. Przekonywał, że pracownicy i pracodawcy nie są wrogami, i zachęcał obie strony do współdziałania.
Piotr Duda, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, podkreślał, że obchodów 30-lecia Solidarności nie należy postrzegać przez pryzmat zjazdu w Gdyni. – Walczyliśmy też o to, by różnić się pięknie. Ale tutaj jesteśmy razem. Potrafimy być razem i jesteśmy razem – mówił.
Janusz Śniadek, szef Solidarności, podkreślał, że związek wciąż musi wołać o ciągle aktualne postulaty z Porozumienia Jastrzębskiego: godną, bezpieczną i godziwie opłacaną pracę, troskę o rodzinę i wychowywanie dzieci, prawo do wypoczynku i dostępną dla wszystkich ochronę zdrowia. – Choć Polska jest w Unii Europejskiej, wciąż notorycznie łamie się prawa pracownicze, kraj jest rekordzistą w umowach o pracę na czas określony, nie przestrzega się Europejskiej Karty Praw Człowieka i nie można swobodnie zakładać związków zawodowych – dowodzili działacze Solidarności.
Pod Pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego buczeniem przywitano delegację miejscowej Platformy Obywatelskiej, która składała kwiaty. PO ostro skrytykowała władze miasta za to, że dopuściły do niezaproszenia na uroczystości prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Uroczystości pod pomnikiem poprzedziła msza święta w kościele Na Górce, który był ostoją jastrzębskiej Solidarności. W świątyni schronienie i zatrudnienie znajdowali represjonowani działacze związku i zwykli górnicy.
Ksiądz arcybiskup Damian Zimoń wspominał m.in. kapłanów, którzy wspierali górników: – Ksiądz biskup Bednorz przysyłał do Jastrzębia młodych wikarych, którzy chodzili do hoteli robotniczych i tłumaczyli górnikom sens ich pracy. Po południu na terenie kopalni Zofiówka odbyła się uroczysta sesja rady miasta, na której 3 września ustanowiono dniem upamiętniającym podpisanie Porozumienia Jastrzębskiego.
Czytaj też: Album o Solidarności
Komentarze