Pierwsza odsłona
Rybniczanie indywidualnie wygrali sześć wyścigów, drużynowo już tylko trzy; pięć biegów skończyło się remisowo. Dla „rekinów” najwięcej punktów zdobyli tam Szwed Nermark i Fin Kylmaekorpi – po 11 w sześciu startach. Osiem punktów również w sześciu biegach zdobył Ukrainiec Karpow, który w swoich dwóch ostatnich startach nie zdobył jednak nawet punktu. Juniorzy Sławomir Pyszny i Rafał Fleger zdobyli solidarnie po cztery, choć Fleger startował o jeden raz więcej. Najgorzej wypadł Ronnie Jamroży, który na torze pojawił się trzykrotnie, ale zdobył ledwie jeden punkt i był cieniem zawodnika, który w ubiegłym roku do czasu kontuzji był jednym z filarów zespołu. Dla Lubelskiego Węgla po 11 punktów zdobyli: Tomasz Rempała, Mariusz Puszakowski, jeżdżący w 2008 roku w Rybniku Karol Baran i wypożyczony w ostatniej chwili z Rzeszowa 27-letni Amerykanin Ryan Fisher. Dla tego ostatniego niedzielny pojedynek z „rekinami” był ligowym debiutem na polskich torach. Najwierniejsi kibice ROW Rybnik mogli oglądać Amerykanina na rybnickim torze w czasie wiosennego sparingu RKM z Marmą Hadykówką Rzeszów. Sympatycy rybnickiego żużla liczyli po cichu na zwycięstwo, ewentualnie na minimalną porażkę. Przegrana okazała się jednak całkiem wysoka i strata do II-ligowych rywali wynosiła po pierwszym pojedynku 12 pkt.
– Na tyle tylko było nas stać. Przed meczem liczyłem na porażkę różnicą kilku punktów, ale okazało się, że mamy w składzie dwóch i pół zawodnika – mówił po niedzielnej porażce Dariusz Momot, menedżer rybnickiej drużyny. Kibice szukali pocieszenia w rozstrzygnięciu barażu o ekstraligę. Broniący się przed spadkiem Włókniarz Częstochowa najpierw przegrał w Gdańsku różnicą czterech punktów, ale w niedzielnym rewanżu na swoim torze wygrał z Lotosem różnicą aż 32. Na podobny przebieg zdarzeń liczyli sympatycy rybnickich „rekinów”.
W poniedziałek na 16 zarządzono zamknięty trening drużyny, wcześniej zawodnicy korzystali z zabiegów odnowy biologicznej. Rybnik opuścił jedynie Fin Kylmaekorpi, który w poniedziałkowy wieczór startował jeszcze w pucharowym meczu w Anglii. Nieobecny był też Nicolai Klindt, którego zabrakło już w Lublinie i Dariusz Momot sposobił się do zastosowania za niego w zastępstwa zawodnika.
– Jesteśmy zdeterminowani i gotowi do walki. Swoją pomoc w postaci własnego sprzętu zaoferowali nam zawodnicy, którzy jeździli w przeszłości w Rybniku: Rosjanin Denis Gizatulin, Szwed Antonio Lindbaeck i wychowanek klubu Rafał Szombierski. Wszyscy oni jeździli w kończącym się sezonie w ekstralidze, więc sprzęt na pewno mają dobry. W sporcie niczego nie można być pewnym, ale wierzę, że naszą drużynę stać na uratowanie miejsca w I lidze – mówił w poniedziałkowe popołudnie Dariusz Momot.


LUBELSKI WĘGIEL Lublin – KS ROW Rybnik 51:39

KS ROW: Nermark 11+1 (2,1,2,2,1,3), Domański NS, Jamroży 1 (0,1,0), Kylmaekorpi 11 (1,3,3,W,3,1), Karpov 8+1 (2,2,1,3,0,0), Pyszny 4+1 (2,0,0,2), R. Fleger 4 (0,3,0,0,1)

Komentarze

Dodaj komentarz