Zorientowani w lesie
Marsze na orientację to przygoda, dobra zabawa i odrobina rywalizacji, jaką raz w miesiącu proponuje klub Zorientowani działający przy oddziale PTTK. W ostatnią sobotę na starcie (bazę wyznaczono w podstawówce w Zebrzydowicach) stanęły 92 osoby w różnym wieku, i to nie tylko z Rybnika.
Uczestnicy otrzymali mapę z zaznaczonymi punktami, które mieli odnaleźć w terenie, posługując się jedynie kompasem i własną wiedzą, bo wszelkie pomoce typu GPS są zakazane. Poziom trudności odczytania mapy jest dostosowany do kategorii wiekowej zawodników. Im są starsi, tym mniej szczegółów. – Dziś zaznaczono tylko punkty do odszukania i główne ścieżki, a dla utrudnienia mapę złożono na pół i zeskanowano, że ścieżki nakładały się na siebie. Wyglądało to jak wielka plątanina czarnych kresek – opowiadał Wojciech Knesz, który był czwarty w kategorii seniorów. Zawodnicy wyruszają na trasę pojedynczo lub dwójkami, a mają nie tylko odnaleźć wskazane punkty, ale także zmieścić się w czasie.
– Na zwykłych wycieczkach pani nie pozwala chodzić bez grupy, a tu możemy iść do lasu tylko we dwie! – cieszyły się Magda Wawoczny i Natalia Klamer z piątej klasy SP nr 22, które na zawody przyjechały z grupą pod opieką nauczycielki geografii. Początkujący mają specjalną trasę, przechodzą też przeszkolenie, po którym nikt się nie zgubi. Z tej możliwości korzysta wiele osób, które wybiorą się tu z małymi dziećmi. – Przyjechałem z pięcioletnim synkiem Igorem, a kolega zabrał czteroletnią córkę Majkę. One mają frajdę – twierdzi Mariusz Ryniak, który przyjechał z Tychów. – Marsze na orientację to świetna zabawa połączoną z aktywnością fizyczną. Kolejne zawody będą 27 listopada. Zbiórka w gimnazjum w Boguszowicach – zachęca prezes Zorientowanych Szymon Rojek.

Komentarze

Dodaj komentarz