Kolejna pirania złowiona w Zalewie Rybnickim!

– Złowiłem ją pod wieczór, akurat dzień po swoich urodzinach, więc była to dla mnie miła niespodzianka. Od razu wiedziałem, z czym mam do czynienia, bo takich ryb na co dzień się tutaj nie łowi. Poznałem ją od razu po ostrych zębach, szczególnie w dolnej szczęce. Co ciekawe, złapała się metodą na karpia, czyli na kulkę proteinową, owocową, i to na dodatek truskawkową! – dzielił się z nami wrażeniami pan Daniel.
Łowi ryby od dziecka. Pasję zaszczepił w nim jego ojciec Franciszek, który do dzisiaj również prawie nie rozstaje się z wędką. Łowi także brat Krzysztof. – Jesteśmy rodziną wędkarzy – uśmiecha się Daniel Setla.
Ma 30 lat. Pracuje w firmie Becker Warkop, a nad zalewem spędza swój... urlop. Jego pasja jest naprawdę godna podziwu. Od poniedziałku siedzi nad wodą i łowi ryby. Śpi pod namiotem. – Złapałem około 30 karpi, o wadze od 5 do 11 kilogramów. Wszystkie z powrotem trafiły do wody – relacjonuje. Dodaje, że jego życiowy rekord to 15-kilogramowy karp. – Jak tylko jutro wrócę do domu,  prześlę dla "Nowin" zdjęcia piranii. Ryba trafiła już do minizoo w Bukowie – obiecuje.
Z każdą kolejną złowioną w zalewie piranią wraca pytanie,ile naprawdę ich tutaj jest. Czy akwen faktycznie jest pełen piranii, jak sugerują niektórzy wędkarze? Trudno powiedzieć,  prowadzone odłowy tego nie potwierdzają.  Faktem jest, że uzbrojony w ostre zęby drapieżnik raz po raz daje o sobie znać. Pani Danielowi składamy urodzinowe życzenia i życzymy udanego połowu!

Komentarze

Dodaj komentarz