Robert Korólczyk w roli Andrzeja Krupnioka / Dominik Gajda
Robert Korólczyk w roli Andrzeja Krupnioka / Dominik Gajda
Robert Korólczyk zaangażował się w wybory. I na kabaretowo, i na poważnie.
Górnik Andrzej Krupniok ze skeczu Kabaretu Młodych Panów, w którego wciela się Robert Korólczyk, będzie kandydował na prezydenta Rybnika! Oczywiście, tylko na scenie! I na dzień dobry zapowiedział, że jak wygra wybory, to wybuduje w mieście dwanaście nowych rond. Opowiada też o wyborczym spotkaniu w Boguszowicach. „Strzelano tam, że hej... szampanami. Taki piknik country był w Boguszowicach” – mówi Andrzej Krupniok. – Ta postać wzbudza wiele pozytywnych emocji nie tylko na Śląsku, ale też np. na Pomorzu! W czerwcu dostała nazwisko Krupniok. I zaczęła pojawiać się na scenie jako kandydat na prezydenta, bo wtedy były wybory prezydenckie, a teraz są samorządowe. Myślę, że nawet kiedy będziemy grali ten program w listopadzie, to Andrzej Krupniok nie zniknie. Przecież będzie mógł przygotowywać się do reelekcji – mówi Robert Korólczyk.
Kabareciarz zaangażował się również na poważnie w wybory samorządowe. Jako górnik Andrzej wystąpił w krótkim filmiku. Opowiada, że w Rybniku wiele się pozmieniało. „Panie Adamie, popieramy pana. Do przodku, jak na grubie, do przodku” – mówi Korólczyk. Dlaczego zdecydował się na taki krok? – Nie mieszkam w Rybniku od ośmiu lat. Jestem tu gościem. Ci, którzy tu żyją, pewnie inaczej patrzą na miasto, kiedy np. muszą stać na co dzień w korkach. Ja mam dystans i widzę, że miasto się zmienia, rozwija. Wiele innych miast może Rybnikowi zazdrościć inwestycji, tego, co tutaj się dzieje. Fakt, dzisiaj stoi się w korku, ale niedługo będzie się jechało piękną ulicą, będzie się spacerowało pięknym skwerem. Kabareciarze, którzy przyjeżdżają na Ryjka, mówią, że nie ma drugiego tak kolorowego miasta, że Rybnik w ogóle nie pasuje do wyobrażeń o Śląsku – opowiada Korólczyk.
Dodaje, że pozytywnie ocenia nie tylko prezydenta, ale w ogóle cały samorząd i miasto. – Życzyłbym sobie, żeby tyle wspaniałych inwestycji było w Świdnicy, gdzie obecnie mieszkam – mówi kabareciarz. Wyjaśnia, że to komitet wyborczy Adama Fudalego zwrócił się do Kabaretu Młodych Panów z propozycją skomentowania tego, co w mieście się zmieniło. – Chłopcy odpowiedzieli, że będzie im trudno, bo tutaj żyją. Ja stwierdziłem, że mam do tego dystans i chętnie się wypowiem – mówi Robert Korólczyk.

Komentarze

Dodaj komentarz