Trzeba zagrać
Zagrali nieskutecznie, a mimo to bez większych problemów sięgnęli po komplet punktów – tak krótko można zrelacjonować mecz piłkarzy Energetyka ROW Rybnik ze Startem Bogdanowice. Rybniczanie wygrali i nadal tracą do Skałki Żabnica zaledwie jeden punkt.
Wychodząc na mecz ze Startem, piłkarze ROW-u znali decyzję Polskiego Związku Piłki Nożnej odnośnie meczu z LZS-em Piotrówka. Piłkarska centrala po zapoznaniu się z opinią komisji medycznej podtrzymała decyzję Opolskiego Związku Piłki Nożnej i nakazała wyznaczenie nowego terminu tego spotkania. Ma ono zostać rozegrane w terminie do końca listopada bieżącego roku. Z treści pisma, jakie w ubiegłym tygodniu trafiło do rybnickiego klubu, jednoznacznie wynika, że nie dopuszczając do rozegrania meczu w pierwotnym terminie, błąd popełnił sędzia. Arbiter niesłusznie podważył uprawnienia lekarza, który podbijał karty zdrowia piłkarzy z Piotrówki.
Nie wiadomo, czy ta informacja miała wpływ na postawę zespołu trenera Jana Furlepy, ale jego zawodnicy grali dziwnie rozkojarzeni. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego spotkania gdyby nie kapitalne uderzenie Jarosława Wieczorka w 25. minucie gry, po którym piłka wylądowała w okienku bramki gości. Później rybniczanie prześcigali się w marnowaniu okazji do podwyższenia wyniku. Dopiero w końcówce sztuka ta udała się Marcinowi Kocurowi.


ENERGETYK ROW RYBNIK – START BOGDANOWICE 2:0 (1:0)
Wieczorek 30., Kocur 90.
ROW: Paś – Wrześniak, Bober, Janik – Wieczorek (79. Kocur), Krotofil, Kostecki, Bonk, Andraszak (81. Grolik) – Kapinos (57. Dzięgielowski), Szatkowski (57. Cieślak).

Komentarze

Dodaj komentarz