Jan Woś
Jan Woś

Jak Pan wspomina współpracę z trenerem Franciszkiem Smudą?
– Trener Smuda był bardzo wymagającym szkoleniowcem. Miał ściśle nakreślony plan pracy i konsekwentnie go realizował. Nie lubił, gdy coś nie szło po jego myśli. Zaraz na początku pracy w Odrze przedstawił nam swoją wizję prowadzenia drużyny i nie zamierzał jej zmieniać. Każdy wiedział, jaka jest jego rola w zespole, i to nie podlegało dyskusji.

Można powiedzieć, że prowadził drużynę silną ręką?
– Tak. To określenie pasuje do sposobu pracy trenera Smudy. Jego słowo było najważniejsze. Nie lubił, jak ktoś się z nim nie zgadzał.

Czy pozwalał na wypicie piwa po zwycięskim meczu?
– Musiałbym sobie przypomnieć... Raczej tak. Na pewno za czasów jego pracy w Wodzisławiu nie miały miejsca żadne przypadki karania zawodników za to, że po spotkaniu wypili po jednym piwie. Tak jak mówiłem: trener Smuda chciał mieć wszystko pod kontrolą. Jeżeli po meczu piłkarze poprosili go o zgodę na wypicie piwa, to nie odmawiał.

Komentarze

Dodaj komentarz