Jacek Sławik zapowiada, że akt oskarżenia w tej sprawie trafi do sądu najwcześniej w grudniu / Wacław Troszka
Jacek Sławik zapowiada, że akt oskarżenia w tej sprawie trafi do sądu najwcześniej w grudniu / Wacław Troszka

10 listopada Jacek Sławik, szef prokuratury rejonowej, poinformował, że w ciągu ostatnich tygodni z Zalewu Rybnickiego z całą pewnością wyławiano szczątki ciała Eugeniusza Wróbla. Powszechne przypuszczenia potwierdziły badania genetyczne wykonane w katowickim Zakładzie Medycyny Sądowej.
Specjaliści zbadali na razie sześć fragmentów ciała, które znaleziono jako pierwsze. Badania kolejnych dwóch trwają, a wyniki mają być znane za kilka dni. Prokuratura czeka teraz na szczegółową opinię biegłych, w której być może znajdą się odpowiedzi na bardzo istotne dla śledztwa pytania o bezpośrednią przyczynę śmierci oraz sposób i narzędzie, którym sprawca rozczłonkował ciało ofiary. Wszystko wskazuje na to, że podejrzany o zabójstwo 30-letni syn ofiary Grzegorz W. działał zupełnie sam. Jak mówi Jacek Sławik, nie ma nawet żadnych poszlak wskazujących na to, że ktoś mógł mu pomagać w dokonaniu zbrodni czy w późniejszym zacieraniu jej śladów. Prokurator zapowiedział, że dopiero po sformułowaniu aktu oskarżenia, co może nastąpić najwcześniej na początku grudnia, ujawni ewentualnie więcej szczegółów dotyczących przebiegu zbrodni i prowadzonego śledztwa.
Grzegorz W. miał zabić ojca nożem, który wraz z poćwiartowanym ciałem wrzucił potem do zalewu. Szanse na odnalezienie narzędzia zbrodni są więc równe zeru, bo przypomnijmy, że prowadzone przez strażaków płetwonurków kilkudniowe poszukiwania ciała w wodach elektrownianego zbiornika nie przyniosły żadnych rezultatów. 30-latek najpierw przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Jego wersję zdarzeń potwierdziły ślady zabezpieczone w domu przy ulicy Hibnera, gdzie rozegrała się tragedia. W sądzie, w czasie posiedzenia aresztowego, Grzegorz W. stwierdził jednak, że jest niewinny, ale odpowiadając na pytania sędziego, praktycznie potwierdził przedstawioną wcześniej przez siebie wersję zdarzeń.
Grzegorz W. przebywa w osobnej celi aresztu śledczego raciborskiego więzienia. O widzenie z nim zabiegała tylko jedna z dwóch sióstr i prokuratura wyraziła na to zgodę.

Czytaj też:
Ostatnia droga druha Gienka
Rybnik pożegnał Eugeniusza Wróbla

1

Komentarze

  • Eterno Vagabundo Prawda się chowa, w powiastek słowa. 21 listopada 2010 14:44 Plotki różne krążą w dzielnicy Nowiny, Iż zamordowany też nie był bez winy. Trudno dobyć prawdę, z serc pełnych boleści. Lecz ciut racji, zawsze, jest w bajeczek treści.

Dodaj komentarz