W takich koszulkach piłkarze Odry wyszli na sobotni mecz z Pogonią / Wacław Troszka
W takich koszulkach piłkarze Odry wyszli na sobotni mecz z Pogonią / Wacław Troszka
Zespół Odry Wodzisław odniósł siódme zwycięstwo w sezonie i awansował na siódme miejsce w piłkarskiej I lidze. W sobotę (13 listopada) drużyna trenera Jarosława Skrobacza wygrała 2:0 z Pogonią Szczecin.
Zawodnicy wodzisławskiego klubu na boisko wyszli nieco później niż ich rywale. Gracze Pogoni w towarzystwie trójki sędziowskiej zmuszeni byli poczekać na gospodarzy, którzy w ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko niewywiązywaniu się zarządu klubu ze zobowiązań finansowych. Po około pięciu minutach piłkarze Odry wyszli na boisko. Każdy z nich miał na sobie koszulkę z napisem „Gramy za darmo”. Na szczęście to za darmo wcale nie oznacza słabiej. Przekonali się o tym zawodnicy Pogoni. Klub ze Szczecina ma pokaźny budżet, znanych piłkarzy w kadrze i spore aspiracje, ale póki co w rozgrywkach I ligi spisuje się słabiej od borykającej się z finansowymi problemami Odry.
Pierwszy gol padł w 15. minucie gry. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Andrzej Rybski, a piłkę głową do bramki gości skierował Daniel Tanżyna. Był to pierwszy gol tego obrońcy w rozgrywkach I ligi. Przy okazji Tanżyna sprawił sobie urodzinowy prezent, bowiem w poniedziałek (15 listopada) skończy 21 lat.
– Bramkę chciałbym zadedykować swoim rodzicom, którzy zawsze mnie wspierają. Staramy się, jak możemy, i dziś się nam udało. To już ostatni mecz na naszym boisku w tej rundzie. Jeśli mam być szczery: nie spodziewaliśmy się tylu punktów – przyznał po meczu obrońca Odry.
Po przerwie przewagę mieli goście, ale to wodzisławianie cieszyli się z drugiego gola. Zdobył go w 72. minucie Robert Kłos, który po 40-metrowym rajdzie pokonał Radosława Janukiewicza.
– Przy tak ciężkiej sytuacji w klubie najważniejsze są 3 punkty, które dziś udało nam się zdobyć. Tak jak widać, potrafimy się zmobilizować, dajemy z siebie wszystko i na szczęście punktujemy. Teraz to już przede wszystkim od klubu, a nie od nas zależy, czy się utrzymamy – mówił strzelec drugiego gola.
Na zakończenie rundy jesiennej drużynę Odry Wodzisław czeka wyjazdowy mecz z Dolcanem Ząbki. Jeżeli podopieczni trenera Skrobacza zagrają w nim tak jak z Pogonią, to ich punktowy dorobek na półmetku rozgrywek I ligi może być jeszcze bardziej okazały. Na początku rozgrywek chyba tylko nieliczni kibice klubu z Wodzisławia liczyli na taką zdobycz. Jak zostanie ona spożytkowana na wiosnę, zależy od poczynań klubowych działaczy w przerwie zimowej.

ODRA WODZISŁAW – POGOŃ SZCZECIN 2:0 (1:0)
Tanżyna 15., Kłos 72.
Odra: Buchalik – Chrabąszcz, Radler, Tanżyna, Szałek – Kłos, Markowski (90. Bańczyk), Kokoszka, Szalamberidze (60. Sobik) – Rybski, Chmiest (52. Odunka).


Zdaniem trenerów:
Artur Płatek (Pogoń): Przyjechaliśmy zagrać z drużyną, która słynie z waleczności. Mój zespół nie do końca zagrał tak, jak planowałem, dlatego zostaliśmy skarceni. W pierwszej połowie straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry. W drugiej stworzyliśmy kilka sytuacji do zdobycia gola i gdybyśmy je wykorzystali, być może wynik byłby inny. Przegraliśmy – trudno.

Jarosław Skrobacz (Odra): Pogoń to dobry zespół, który potrafi grać i myślę, że trener Płatek trochę zbyt surowo ocenia swoich piłkarzy. Pogoń to na pewno nie jest drużyną do spadku.
Chciałbym podziękować kibicom i piłkarzom za determinację i walkę do samego końca. To już koniec rundy – dla nas wszystko zakończyło się szczęśliwie. To był ostatni mecz na naszym boisku i dziś mogę już tylko wszystkim dziękować.

Komentarze

Dodaj komentarz