Młodzi bez pracy


Na koniec grudnia ubiegłego roku w powiatowym urzędzie pracy ogółem było zarejestrowanych 5425 bezrobotnych, wśród nich 1702 osób w wieku 18-24 lat. W tej grupie 414 osób to absolwenci różnych szkół. Blisko połowę z nich stanowią ludzie, którzy w ub.r. skończyli średnie szkoły zawodowe i policealne, niespełna 80 osób to byli studenci. Taką samą grupę stanowią absolwenci ogólniaków i zasadniczych szkół zawodowych:- Dziś pracodawcy poszukują ludzi z wykształceniem minimum średnim i dobrą znajomością języka, dlatego wśród bezrobotnych jest sporo absolwentów zawodówek - mówi Edmund Stefaniak, kierownik powiatowego urzędu pracy.Podobny kłopot jest z absolwentami ekonomika. Jest wprawdzie popyt na ekonomistów, jednak nie są odpowiednio wykształceni - nie znają wystarczająco dobrze języka obcego (angielskiego lub niemieckiego), nie potrafią też obsługiwać programów komputerowych z rachunkowości i księgowości. Jest to problem ogólnopolski - Ministerstwo Edukacji nie dostosowało się do wymogów obecnego rynku pracy i nie oferuje szkołom odpowiednich programów nauczania.- Hurtownicy poszukują np. magazynierów ze znajomością obsługi komputera, kasy fiskalnej i uprawnieniami do kierowania wózkami widłowymi. Żadna szkoła nie daje uczniom takich kwalifikacji. Jeżeli zgłosi się do nas taki absolwent i powie, że dostanie pracę pod warunkiem zdobycia wymaganych uprawnień, to my staramy się go wyszkolić. Problem w tym, że z roku na rok dostajemy na ten cel coraz mniej pieniędzy z Ministerstwa Pracy. I tu jest wąskie gardło - mówi kierownik.W 2002 r. powiatowemu urzędowi pracy wystarczyło środków na wysłanie na staże absolwenckie ponad 60 absolwentów, czyli zaledwie kilkanaście procent osób, które ukończyły szkołę. Trudno ustalić, ilu z nich zachowało pracę po ukończeniu stażu. Edmund Stefaniak na podstawie rozmów z pracodawcami wnioskuje, że odsetek jest wysoki. Dobre i to.

Komentarze

Dodaj komentarz