Ośmiu właścicieli nieruchomości wciąż nie dostało odszkodowania za zajęty grunt pod budowę obwodnicy północnej, czyli żorskiego odcinka trasy Racibórz –Pszczyna. Ludzie ci czekają na swoje pieniądze już... dwa lata. Przypomnijmy, iż firmy budowlane weszły na teren ich nieruchomości na mocy specustawy. Decyzję podjął wojewoda, gdyż na realizację inwestycji miasto otrzymało unijną dotację, więc trzeba było spieszyć się z jej wykorzystaniem.
– Niedawno hucznie ogłoszono zakończenie budowy drugiego i trzeciego etapu obwodnicy, a pieniędzy dla nas jak nie było, tak nie ma. To nie mieści się w głowie. W urzędzie miasta powiedziano mi, że na razie kasa jest pusta, a najszybciej mogę spodziewać się wypłaty po nowym roku – żali się jeden z oczekujących na odszkodowanie, który chce pozostać anonimowy. Renata Kostiw-Rydzek z biura prasowego urzędu wojewódzkiego twierdzi, że niemal wszystkie odszkodowania zostały uregulowane. – Na 193 sprawy pozostało do załatwienia osiem. Dotyczą one nieruchomości, których stan prawny jest nieuregulowany lub wyjątkowo skomplikowany i wymaga zbadania. Osoby te odziedziczyły grunt po zmarłych rodzicach czy dziadkach i nie załatwiły spraw spadkowych. Inne nie chcą przejąć nieruchomości ze względu na jej duże zadłużenie – odpowiada rzeczniczka.
Zbigniew Dąbrowski, szef magistrackiego wydziału skarbu, dodaje, że decyzje wojewody o wypłaceniu odszkodowania sukcesywnie przesyła wydziałowi finansowemu, który odpowiada za ich realizację. – Co się dalej z nimi dzieje, nie wiem – kwituje. Józef Dziendziel, pełnomocnik prezydenta ds. infrastruktury, przyznaje, że na razie miasto nie ma pieniędzy na wypłaty. Będą dopiero w przyszłym roku.
Komentarze