Makówki przygotowały panie z kół gospodyń wiejskich / Dominik Gajda
Makówki przygotowały panie z kół gospodyń wiejskich / Dominik Gajda
Makówki mlekiem i miodem płynące – tak najkrócej można opisać ten stary śląski przysmak, który w sobotę serwowały panie z kół gospodyń wiejskich w Czerwionce-Leszczynach. – W makówkach musi być miód, masło i cukier wanilinowy. To daje ten apetyczny smak i aromat – mówiła Elfryda Grzegorzek, szefowa KGW w Palowicach. Każde z kół przygotowało specjał według swojego przepisu na II Święto Makówek.
Dzięki wspólnej pracy gospodyń, na placu przy remizie OSP udało się wyczarować prawdziwą ucztę. Na pięknie udekorowanych stołach pojawiły się nie tylko makówki, ale i ciasteczka, pierniki, pomarańcze z goździkami i ozdoby z piernika. Można było również kupić prace z warsztatów terapii zajęciowej. Imprezę rozpoczął wystrzałami z armat Korpusu Artylerii Najemnej. Zabawę zorganizował urząd gminy i miasta. Makówki chwaliła jego rzeczniczka Hanna Piórecka-Nowak. – Jak pisze Marek Szołtysek w swojej książce „Kuchnia śląska – jodło, historia, kultura, gwara”, od ponad 150 lat makówki są najbardziej oczekiwanym daniem na wigilijnym stole. Podaje się je na samym końcu wieczerzy, wierząc, że dzięki nim rodzina będzie trzymała się razem, nie rozpadnie się. Makówki jadło się przez całe święta. A powinno ich starczyć do rana po drugim dniu świąt. Dlatego przygotowywano je w wielkich naczyniach – mówiła Hanna Piórecka Nowak.
1

Komentarze

  • Hiob Igrzyska 22 grudnia 2010 21:23Jak nie ma chleba to trzeba igrzysk...czyli ostatnie podrygi propagandy sukcesu w upadającej gminie opisane ustami złotoustej pani rzecznik. Może Nowiny coć napiszą o kondycji finansów gminnych?

Dodaj komentarz