Koniec kariery detektywa G.?
Aresztowano znanego detektywa Jerzego G. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że pomagał on rodzinie Olewników. Zeznawał też przed warszawskim sądem w procesie dwóch bandytów oskarżonych o współudział w nakłanianiu do zabójstwa generała Marka Papały. – Zaręczam, że aresztowanie Jerzego G. nie ma związku z żadną z głośnych medialnych spraw – mówił nam wczoraj prokurator rejonowy w Jastrzębiu Jacek Rzeszowski.
Jerzy G. usłyszał zarzuty znęcania się nad konkubiną, jej zgwałcenia, nakłaniania do dwukrotnego usunięcia ciąży oraz pomoc w procederze (raz Jerzy G. miał zawieźć ją do gabinetu na aborcję, innym razem dostarczyć jej lekarstwa). Miał też nakłaniać ją do składania fałszywych zeznań w prowadzonym przeciwko niemu postępowania, wreszcie wyłudzić od pewnej osoby 234 tysiące zł. Śledczy twierdzą, że to konkubina powiadomiła o wszystkim organy ścigania. Jerzy G. został zatrzymany 13 grudnia i doprowadzony do prokuratury, która postawiła mu zarzuty i wystąpiła do sądu rejonowego o posłanie go do aresztu śledczego ze względu na obawę mataczenia.
Tymczasem wczoraj portal internetowy Onet napisał, że sprawa jest o tyle zagadkowa, że czyny, których popełnienie zarzucono Jerzemu G., miały mieć miejsce kilka lat temu, a ostatni dziewięć miesięcy temu, czyli wczesną wiosną 2010 roku. Tymczasem w ostatnich miesiącach Jerzy G. złożył przed warszawskim sądem ważne zeznania w procesie dwóch bandytów oskarżonych o współudział w nakłanianiu do zabójstwa generała Marka Papały. Onet podał, że w ostatnich tygodniach Jerzy G. badał również kluczowy, nierozwiązany dotychczas wątek dotyczący uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Dodajmy, że o Jerzym G. głośno zrobiło się kilkanaście lat temu, kiedy na dachu niedokończonego bloku zaczął budować futurystyczny apartament. W trzypiętrowym lokalu miało być m.in. ogromne jacuzzi, basen z wodą podgrzewaną przez słońce i akwarium wypełnione 50 tysiącami litrów wody.

Komentarze

Dodaj komentarz