Śmierć 41- letniego górnika to był najbardziej tragiczny skutek wczorajszego wysokoenergetycznego wstrząsu w kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu Zdroju. Niestety, po raz kolejny zatrzęsło także całą całą wsią Połomia w gminie Mszana. – Nigdy wcześniej takiego wstrząsu nie odczułem. Cukierniczka spadła mi ze stołu! – mówi jeden z mieszkańców. Inni są równie przerażeni. – Cały silikon odszedł od wanny o ponad centymetr w dół. Byłem akurat w garażu, jak zatrzęsło domem – denerwował się inny. Wczorajszy wstrząs to nie pierwsze takie zdarzenie w Połomi. Potężne drgania są odczuwalne od kilku miesięcy, ale ostatnio się nasilają. Mieszkańcy zwrócili się do Jastrzębskiej Spółki Węglowej z pytaniem, co się dzieje i jakie będą skutki. Podobne pismo skierowała do JSW gmina Mszana. – Wstrząsy, które odczuwają ostatnio mieszkańcy ulicy Centralnej i Przyległej w Połomi, związane są z rozpoczętą pod koniec października ubiegłego roku eksploatacją ściany 11 w kopalni Jas-Mos. Powstają one w wyniku pękania grubych warstw piaskowców zalegających w warstwach stropowych pokładu, co jest naturalną reakcją górotworu na prowadzoną eksploatację – czytamy w piśmie z JSW. Drgania ponoć są nieszkodliwe dla budynków, ale odczuwalne przez mieszkańców. – W sprawie naprawy szkód górniczych będziemy z mieszkańcami zawierać ugody, wnioski już napływają – piszą przedstawiciele JSW.
Informują również, że zgodnie z życzeniem mieszkańców, przy ulicy Centralnej 16 zamontowano sejsmograf. W miarę postępu ściany wstrząsy mają być coraz mniej odczuwalne.
Komentarze