fot. Wacław Troszka
fot. Wacław Troszka
Po odwołaniu czeskiego prezesa Marka Zdrahala na czele tymczasowego zarządu klubu stanął Dariusz Kozielski, który podjął mediacje w sprawie wykupu akcji od właściciela większościowego pakietu Zdenka Zlamala.

Zaraz po powołaniu nowego zarządu, w którego składzie obok Kozielskiego znalazł się Edwin Koralewski, doszło do spotkania z przedstawicielami władz miasta. Polscy udziałowcy Odry nie ukrywają, że bardzo liczą na pomoc ze strony prezydenta Mieczysława Kiecy.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że miasto gotowe jest pomóc klubowi pod względem organizacyjnym i finansowym, o ile pakiet większościowy akcji spółki Odra Wodzisław SA trafi do polskich akcjonariuszy. Dowodem, że władze miasta rzeczywiście chcą pomóc klubowi, jest deklaracja, że mimo poważnego długu Odry względem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „Centrum” klub nie zostanie wyrzucony z budynku przy ulicy Bogumińskiej. Przypomnijmy, że obecnie zadłużenie to wynosi 96 tys. zł. Władze miasta same nie zamierzają nabywać udziałów spółki. Kto więc będzie w stanie wykupić je od Zlamala? Niewykluczone, że zainteresowane byłyby nim dwie osoby – właściciel 20-procentowego pakietu akcji Andrzej Rojek oraz tymczasowy prezes zarządu Dariusz Kozielski. Ofertą odkupienia większościowego pakietu zainteresowani są też... Marek Zdrahal i Jan Mucha, czyli odpowiednio były prezes i dyrektor klubu.
„To osoby, które w ostatnich miesiącach dały nam się poznać z jak najgorszej strony” – napisali w wydanym w ubiegłym tygodniu oświadczeniu członkowie Stowarzyszenia Sympatyków Odry Wodzisław.
Nie ukrywają oni, że są przeciwnikami oddawania klubu w ręce tych ludzi. „Postawa Marka Zdrahala i Jana Muchy w ostatnich miesiącach budzi naszą skrajną nieufność i nie bylibyśmy w stanie zaakceptować ich powrotu w momencie, gdy nieograniczoność podejmowania przez nich decyzji byłaby zdecydowanie większa. Przekazanie im pakietu akcji byłoby pierwszym krokiem do ostatecznego zniszczenia Odry” – argumentują członkowie SSOW.
W poniedziałek (31 stycznia) miało dojść do nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Nie rozpoczęło się ono ze względów proceduralnych. Obradom chciał przewodniczyć Zdrahal, który miał pełnomocnictwo Zlamala. Polscy akcjonariusze zażądali jednak, by na sali był obecny tłumacz przysięgły języka czeskiego. Czesi uważali, że do tłumaczenia wystarczy dobra znajomość tej mowy Jana Muchy. By on pełnił rolę tłumacza, Polacy się nie zgodzili. Termin rozpoczęcia walnego został zatem przesunięty. Na kiedy?
– Nie została wyznaczona data, ale dzięki temu mamy czas na uporządkowanie wielu spraw – mówi Dariusz Kozielski.
W pierwszej kolejności musi on zająć się wyprostowaniem spraw na linii klub – zawodnicy. Polski Związek Piłki Nożnej przychylił się do wniosków dziewięciu graczy o natychmiastowe rozwiązanie kontraktów z winy Odry.

Komentarze

Dodaj komentarz