20031106
20031106


Prace tego utalentowanego fotografa doskonale zadomowione są w świecie melancholijnego pejzażu, zadumanych twarzy dziecięcych czy też pełnej ekspresji architektury miejskiej i sakralnej. Krytycy próbują doszukiwać się w jego fotografiach literackich tropów, jednak on sam odżegnuje się od tego rodzaju interpretacji. Jest człowiekiem wielkiej wrażliwości, ale też zamkniętym w sobie. O jego refleksyjnej naturze najwięcej mówi zdjęcie barokowego kościoła, fotografowanego z perspektywy płonących na ziemi zniczy, albo filozoficznie uśmiechnięty chłopiec, zapatrzony w talerz, z którego spogląda postać tajemniczego skrzata.Wydaje się, że Jacek Hajduga konsekwentnie unika wszelkich rozmów na temat fotografowania. - Jeśli w zdjęciu jest coś ważnego, ono samo musi to powiedzieć - twierdzi.Na razie nie chce się dać namówić na pokazanie swoich prac malarskich. Twierdzi, że nie jest jeszcze gotowy. Dyrektorka biblioteki Barbara Laszczyńska namawia go na przygotowanie wystawy zdjęć i obrazów. - Byłoby to coś nowego w naszej galerii. I wystaw fotograficznych, i malarskich mieliśmy już sporo. Ciekawe byłoby pokazanie w jednym pomieszczeniu obrazów i zdjęć jednego artysty. Może się to uda.

Komentarze

Dodaj komentarz