Apetyt na medale
16 lutego 2011 roku – ta data przejdzie do historii jastrzębskiego sportu. Tego dnia hokeiści JKH GKS Jastrzębie po raz pierwszy w historii wywalczyli awans do półfinału rozgrywek o mistrzostwo Polski.
Aby tego dokonać, musieli wygrać rywalizację z drużyną KH Ciarko Sanok, którą prowadził trener Milan Janczuszka. Szkoleniowiec ten w poprzednim sezonie poprowadził Podhale Nowy Targ do mistrzowskiej korony.
Kiedy po zakończeniu rozgrywek rundy zasadniczej Polskiej Ligi Hokeja okazało się, że w ćwierćfinale ekipie JKH GKS Jastrzębie przyjdzie rywalizować z zespołem z Sanoka, wielu kibicom przypomniały się sceny sprzed roku. Wówczas to nasz zespół na tym samym szczeblu rozgrywek trafił na nowotarskie Podhale. W decydującym meczu od awansu dzieliło jastrzębian pięć minut, prowadzili bowiem 3:2. Końcówka należała jednak do nowotarżan, którzy strzelili trzy gole i znaleźli się w półfinale. Później nikt nie potrafił ich zatrzymać i w efekcie podopieczni trenera Janczuszki sięgnęli po mistrzostwo Polski. Ten sukces przerósł organizacyjne i finansowe możliwości klubu ze stolicy Podhala. Latem nowo kreowany mistrz zbankrutował. Słowacki szkoleniowiec na brak ofert pracy nie mógł narzekać. Wybrał propozycję klubu z Sanoka, a wraz z nim z Podhala przeniosło się kilku czołowych zawodników: Krystian Dziubiński, Dariusz Gruszka, Tomasz Malasiński, Krzysztof Zapała, Dmitrij Suur i Martin Ivicić. Los chciał, by ci zawodnicy ponownie stanęli na drodze do czołowej czwórki naprzeciw drużyny JKH GKS Jastrzębie.
Przed meczami tegorocznego play-off w korzystniejszej sytuacji byli jastrzębianie. Dzięki wyższej pozycji w tabeli zajętej na zakończenie zasadniczej części sezonu do awansu potrzebowali oni trzech zwycięstw. Tymczasem sanoczanie musieli wygrać cztery mecze. Rywalizacja rozpoczęła się udanie dla naszej drużyny. W pierwszym meczu rozegranym 9 lutego na lodowisku Jastor ekipa trenera Jirego Reznara wygrała z Ciarko 5:2. Jednak kolejne dwa mecze rozegrane w Sanoku zakończyły się triumfami sanoczan (5:3 i 3:0). Kiedy we wtorek (15 lutego) w kolejnym meczu JKH GKS Jastrzębie rozgromił przed własną publicznością ekipę z Sanoka 6:0, do awansu brakowało mu tylko jednej wygranej. Nic dziwnego, że środowy mecz urósł do rangi jednego z najważniejszych wydarzeń w historii klubu.
Stawka tego spotkania, mimo bezpośredniej transmisji telewizyjnej, ściągnęła na trybuny Jastora prawie 1,5 tys. kibiców, którzy wierzyli, że gospodarzom uda się awansować do półfinału.
Mecz rozpoczął się udanie dla gospodarzy. Już w piątej minucie gry po indywidualnej akcji zaskakującym uderzeniem z niebieskiej linii Tomasz Kulas zdobył gola dającego im prowadzenie. Reakcja trenera Janczuszki była natychmiastowa: zmiana w bramce – Michała Plaskiewicza zastąpił Marek Rączka. Wynik 1:0 utrzymywał się przez ponad 40 minut. Dopiero w 47. minucie jastrzębianie wykorzystali grę w podwójnej przewadze. Danieluk uderzył tak mocno, że krążek rozerwał siatkę w bramce strzeżonej przez Marka Rączkę. JKH prowadził 2:0. Goście nie zamierzali jednak spasować. Ich trener Milan Janczuszka wycofał w końcówce z gry bramkarza. Gospodarze mieli doskonałą okazję, by to wykorzystać, ale Richard Kral nie trafił. Na 95 sekund przed końcem meczu Krystian Dziubiński z bliska wepchnął krążek do bramki Kosowskiego i zrobiło się dramatycznie. W ostatnich sekundach heroicznie broniący się jastrzębianie nie pozwolili strzelić sobie drugiego gola.
Niestety, pierwszy mecz półfinałowy zakończył sie klęską drużyny JKH GKS Jastrzębie. Cracovia wygrała 8:1.

Komentarze

Dodaj komentarz