Gra o chorego

Co tak naprawdę dzieje się z 80 podopiecznymi ośrodka pomocy społecznej?
Czy starsze, schorowane osoby, które są pod kuratelą Ośrodka Pomocy Społecznej w Jastrzębiu, mają należytą opiekę? OPS twierdzi, że tak. Rzecz dotyczy 80 ludzi, którzy wymagają opieki pielęgniarsko-opiekuńczej. Usługi świadczy firma, wybrana przez OPS drogą przetargu. Z dniem 21 lutego zadanie przejęła Agencja Opiekuńczo-Medyczna i Handlowa z Katowic, a według Stanisławy Fac, szefowej fundacji Serce, która do tej pory zajmowała się chorymi, i to przez kilka lat, zaczęły się problemy. – Z relacji moich pracownic wynika, że dwie osoby z cukrzycą pozbawione były opieki, bo panie z nowej firmy do nich nie dotarły. Pomagały im moje podwładne – mówi Stanisława Fac, która powiadomiła o sprawie prokuraturę.
Anna Szopa, szefowa katowickiej agencji, odpiera zarzuty. – To pomówienia, na które nie mogę pozwolić. Mamy oświadczenia podopiecznych, mamy karty pracy naszego personelu, na których są daty i godziny odwiedzin. Jeśli jakaś osoba nie może podpisać takiej karty ze względu na swoją chorobę, prosimy kogoś z rodziny albo pracownika socjalnego – mówi Anna Szopa. Jest jeszcze inny zarzut wobec nowej firmy: że opiekę świadczą osoby, które nie mają odpowiednich kwalifikacji. – To nieprawda. Każdy mój pracownik wysyłany do podopiecznego jest akceptowany przez OPS! – twierdzi Anna Szopa. Sprawa wywołała spore poruszenie w mieście, a 3 marca interpelację w temacie złożył radny Janusz Tarasiewicz.
Pyta w niej m.in. o referencje nowej firmy i jej ewentualne problemy w przeszłości. Chce też wiedzieć, czy zdarzyło się, że podopiecznymi OPS-u zajmowały się osoby, które nie spełniają kryteriów oraz czy były sytuacje, że opiekunowie nie dotarli do chorych albo pojawili się z wielogodzinnym opóźnieniem. – Badaliśmy tę sprawę. Nowa firma dotarła do naszych podopiecznych. Wizyty te są odnotowane w kartach pracy opiekunek – zapewnia Teresa Bac, wiceszefowa OPS-u. I dodaje, że jest inny problem: podopiecznych OPS-u odwiedzają osoby, które nie powinny już tego robić. W domyśle pracownice poprzedniej firmy. Do chorych dotarli też dziennikarze prywatnej telewizji. – Od nas nie dostali ich adresów, obowiązuje przecież ochrona danych osobowych – wyjaśnia Teresa Bac.
Anna Szopa mówi, że poinformowała o tym policję, prokuraturę, OPS i władze miasta. – Prezydent poprosił o wyjaśnienia. Wicedyrektorka OPS-u zapewniła, że agencja wywiązuje się z zadania. W najbliższych dniach mamy też dostać oświadczenia od chorych, że opiekunki do nich przychodziły – mówi Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka magistratu. Jak dodaje, w 2003 roku przetarg wygrała krakowska agencja, która nie poradziła sobie z zadaniem. Miasto podziękowało jej i podpisało ją z Sercem. – Teraz do przetargu zgłosiły się agencje z Katowic i Czeladzi. Wygrała ta pierwsza. Umowa obowiązuje do końca roku, opiewa na 372 tys. zł, a obejmuje usługi opiekuńcze, pielęgnacyjne, podawanie leków, pomoc w robieniu zakupów – informuje Teresa Bac. Co ciekawe, fundacja Serce wcale nie przystąpiła do przetargu.
Warto dodać, że problem pojawia się nie tylko w Jastrzębiu, zwykle przy zmianie firmy przejmującej opiekę nad chorymi. Rodzi się zatem pytanie, czy koniecznie trzeba załatwiać sprawę drogą przetargu? Zwłaszcza że chorzy przywiązują się do opiekunek, a jeśli dochodzi do zmian, nieraz bardzo to przeżywają.
 




Komu powierzać opiekę
Marek Plura, poseł zajmujący się w Sejmie problemami osób niepełnosprawnych (sam porusza się na wózku), mówi, że jedynym wyjściem w takiej sytuacji jest dokładna kontrola firmy, która realizuje usługi opiekuńcze. – Mieliśmy taką sytuację w Katowicach. Firma wygrała przetarg, niestety nie wywiązywała się z obowiązków. Umowę zerwano, ogłoszono nowy przetarg, w którym ta firma nie mogła już wystartować – mówi Marek Plura.
Dodaje, że ważne są sygnały od samych podopiecznych, a także ich bliskich. – Zdarza się, że pielęgniarka spóźni się albo nie dotrze, a lista obecności jest podpisywana z góry, nawet na miesiąc – mówi parlamentarzysta. Dodaje, że opiekę nad chorymi mogą sprawować również organizacje pozarządowe, które niejednokrotnie robią to lepiej, bo często same są powoływane przez potrzebujących pomocy. – Przy przetargach często najważniejszym kryterium jest cena usługi i jest to zgodne z prawem. Przy wyborze organizacji pozarządowej to kryterium nie musi mieć aż takiego znaczenia – wyjaśnia poseł Plura. (adr)
 

2

Komentarze

  • ben daj małpie........ ! 10 marca 2011 08:10ale posłowie i byli "prezydenci " otrzymali podwyżke , dlaczego zlikwidowano śląską kase chorych a powstał NFZ , bo reszta polski zyje z ubezpieczen krusu a do tego musi dopłacac panstwo itd. wyliczanki. po prostu " daj małpie zegarek a zobaczysz efekty"
  • Marek Plura To ta sama firma z Katowic 10 marca 2011 00:19Agencja pani Anny Sz., to właśnie ta firma z Katowic, o której mówię w artykule... mój ty Boże! Pewno znów pani Anna płaci zbyt mało opiekunkom i zadaje im niewykonalne ilości pracy... i zaprzecza tak samo jak w tedy, a czy powierzyłaby pod taką opiekę np. swoje dziecko?. Zapytajcie jak było MOPS w Katowicach i brońcie się! Pozdrawiam kochane Jastrzębie!

Dodaj komentarz