Strażnicy będą zwalniani i przyjmowani na nowo. Nie wiadomo, czy wszyscy dostaną pracę w nowej jednostce.
Rozpoczyna się proces wydzielania straży miejskiej ze struktur magistratu. Straż będzie samodzielną jednostką, jak jest na przykład w Rybniku. – Strażnicy dostaną wypowiedzenia i będą przyjmowani na nowo. Przejdą weryfikację, w czasie której ocenie będzie podlegała ich dotychczasowa postawa – mówi komendant Marek Wróbel. I dodaje, że strażników oceni specjalna komisja, a nie komendant. W październiku zeszłego roku mundurowi przeszli już sprawdzian fizyczny. Niektórzy musieli zaliczyć poprawkę, ale ją zdali. Jedna osoba poszła na zwolnienie lekarskie i nie przystąpiła do poprawki. – Właściwie więc sama podziękowała sobie za pracę – komentuje komendant Marek Wróbel.
Sprawa wywołuje wiele emocji, przede wszystkim wśród strażników. Do rady miasta trafił anonimowy list, którego autor lub autorzy zarzucają komendantowi, że robi prywatny folwark z formacji, zastrasza funkcjonariuszy i dąży do ich zwolnienia. – To pomówienia, a autor nie miał nawet odwagi się podpisać – ucina krótko Marek Wróbel. Straż miejska ma 39,5 etatu, na połówce etatu jest księgowa. Jednostka ma zaledwie 2,5 etatu cywilnego. Reszta to funkcjonariusze, którzy pracują głównie na ulicach. Aplikant, czyli osoba, która zaczyna pracę, może liczyć na 1500 zł brutto, czyli około 1100 zł na rękę. Po dwóch, trzech latach służby strażnik zarabia 1800 zł brutto, a starsi stażem funkcjonariusze dostają 2000-2200 zł, oczywiście brutto.
– Dwa razy w roku, w lipcu i w grudniu, strażnicy, tak jak pozostali urzędnicy, mogą liczyć na premie przyznawane przez prezydenta – mówi komendant Wróbel. I zapowiada, że mundurowi nie stracą na przekształceniu SM w samodzielną jednostkę, a może nawet będą zarabiali trochę więcej. – Mam nadzieję, że będę mógł zaproponować pewne gratyfikacje za dodatkowe zadania, jakie już spoczywają na straży – wyjaśnia komendant Wróbel. Jak dodaje, kwestie finansowe zależą oczywiście od władz magistrackich, bo straż pozostanie jednostką podległą gminie, tak jak na przykład miejski ośrodek kultury czy miejski ośrodek sportu i rekreacji. Budżet takich jednostek zatwierdza rada miasta.
Nie wszystkich strażników przekonują te wyjaśnienia. „Prosimy o wstawienie się za nami, bo wszyscy jesteśmy głowami rodzin i musimy je utrzymywać, a w obecnych czasach gdzie znajdziemy pracę, jak nie zostaniemy zatrudnieni w nowej jednostce?” – czytamy w liście do rady miasta. – Zgodnie z ustawą, straż miejska powinna być jednostką organizacyjną gminy. W Jastrzębiu funkcjonuje ona jako wydział urzędu od 1991 roku. Od tego czasu zakres jej działania znacznie się poszerzył. Przekształcenie pozwoli na sprawniejsze działania, mające na celu ochronę porządku publicznego. Liczba etatów nie zmniejszy się, a więc ewentualne zmiany nie wiążą się ze zwolnieniami – komentuje Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka magistratu.
Komentarze