Kurator staje po stronie uczniów
Jedenaście stron liczy protokół po kontroli, którą Śląskie Kuratorium Oświaty przeprowadziło w Zespole Szkół nr 1. W środę przekazano go dyrektorce placówki, która ma siedem dni na wniesienie swoich uwag czy zastrzeżeń do dokumentu. – W protokole zawarliśmy szereg zaleceń, związanych z bezpieczeństwem i higieną uczniów. Dyrekcja ma czas do kwietnia na ich wprowadzenie. Skontrolujemy, czy zostały zrealizowane – zapowiada Dariusz Wilczak, śląski wicekurator oświaty.
Kontrolę przeprowadzono po tzw. aferze ławkowej. Uczniowie zamknęli się w szatniach, protestując przeciwko usunięciu z nich ławek. Dyrekcja wezwała policję. – W tej sprawie stanąłbym raczej po stronie uczniów. Nauczyciele i dyrekcja powinni znać newralgiczne miejsca w swojej szkole i mieć je pod kontrolą. Powinni współpracować z samorządem uczniowskim, nie ulegać kaprysom młodzieży, ale z nią rozmawiać. Współpraca z organami szkoły to obowiązek dyrekcji, mówią o tym ustawa o systemie oświaty i karta nauczyciela. Wezwanie policji było wyrazem słabości. Takim samym jak podnoszenie głosu czy ręki na dziecko przez rodzica – mówi Dariusz Wilczak. I dodaje, że wini nie nauczycieli, tylko dyrekcję, która nadzoruje ich pracę.
Czy w takim razie dyrektorka może stracić posadę? – O decyzjach personalnych czy też innych konsekwencjach na razie nie chcę mówić. Poczekajmy do kwietnia – stwierdza wicekurator. Dodaje, że na dyrekcję były skargi, ale zwykle anonimowe. – A anonimami się nie zajmujemy. Chyba, że są w nich informacje, które sugerują, że zagrożone jest zdrowie lub życie uczniów – wyjaśnia Dariusz Wilczak.
1

Komentarze

  • absolwent kwestia ewentualnej utraty stanowiska... 17 marca 2011 11:56Osoba, z tak lekceważącym i pełnym pogardy podejściem do uczniów, nigdy nie powinna objąć stanowiska dyrektorskiego. O decyzji musiały zaważyć znajomości i domena, w której teraz znajduje się strona ZS1...

Dodaj komentarz