We wskazanym mieszkaniu paliło się światło i działo się tam coś niepokojącego, jednak nikt nie otwierał drzwi. Na miejsce niezwłocznie udał się patrol straży miejskiej. O zdarzeniu powiadomiona została także straż pożarna.
Dopiero po dość długim energicznym i zdecydowanym łomotaniu i głośnym nawoływaniu, drzwi wreszcie się one otworzyły i z mieszkania wyszedł wystraszony i będący pod wpływem alkoholu mężczyzna. Jak się okazało, zasnął on podczas przygotowywania kolacji na kuchence gazowej. Sen musiał trwać dość długo, bo cały posiłek spalił się węgiel.
- Tym razem dzięki czujności sąsiadów nie doszło do tragedii, ale znanych jest wiele przypadków, gdzie podobne sytuacje kończyły się dużo gorzej - mówią wodzisławscy strażnicy.
Komentarze