Świeża krew
Są najmłodszymi radnymi miejskimi. Popularność zdobyli, m.in. organizując juwenalia.
Na początku starsi koledzy traktowali ich trochę po macoszemu. Niektórzy twierdzili, że dostali się do rady miasta przypadkiem. Ale kiedy zaczęli mówić o parkach technologicznych, inkubatorach czy innowacyjności, zmienili o nich zdanie. Szanują ich, doceniają. Chociaż niektórzy chyba czasem nie wiedzą, o czym mówią Dariusz Laska, lat 25, i Wojciech Kiljańczyk, lat 24, odmłodzili samorząd. Do wyborów szli razem z Anetą Bokuniewicz, starszą koleżanką, nauczycielką języka polskiego (po trzydziestce). Oni weszli do rady miasta, jej zabrakło 21 głosów. Im na pewno pomogła aktywność w samorządzie studenckim, ale nie tylko.
Darek uczył się działania w grupie już w samorządzie szkolnym w podstawówce, a potem w ekonomiku. Z Piotrem Sobikiem i Bartkiem Demczukiem (dziś Kabaret Młodych Panów) organizowali szkolnego Idola, wybory miss. Wojtek Kiljańczyk prowadził w dzielnicy biuro karier, w którym młodzi mogli dowiedzieć się, jak założyć firmę, zdobyć pieniądze na działalność gospodarczą, przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej czy napisać CV i list motywacyjny. – W Chwałowicach trudno o zajęcie. Znajomi z gimnazjum czy liceum mieli ciężko. Spora część związała się z kopalnią. Nawet nasz kolega Mateusz Strużek, który skończył filologię, dostał się na doktorat i założył rodzinę, poszedł do kopalni! – opowiada Wojtek.
On, absolwent filozofii i socjologii, zdobył 466 głosów. Nie słyszał docinków w stylu „filozof i pcha się do władzy”. Czasem mówiono tylko, że za młody, że brakuje mu doświadczenia, że wystartował z powodu pieniędzy. A na portalu rybnik.com.pl czytał, że kolejny nauczyciel wylądował w radzie miasta. Darek, po politologii, dostał 500 głosów. Wie, że głosowali na niego głównie młodzi, od 18. do gdzieś 40. roku życia. I głównie dla nich chce pracować. – Zdaję sobie sprawę z tego, że może trochę na tym tracę. Bo nie jestem rencistą czy emerytem, który załatwia tylko problemy na przykład dziurawych dróg w dzielnicy – mówi. Denerwuje się, kiedy np. komisja gospodarki przestrzennej i działalności gospodarczej opiniuje sprzedaż kolejnych działek, a niewiele robi w kierunku rozwoju przedsiębiorczości.
– Ostatnio zaproponowałem szerszą współpracę z miastami partnerskimi w zakresie przedsiębiorczości, przeciwdziałania bezrobociu. Wiceprezydenci jeszcze podchwycili temat. Ale już od jednego z radnych usłyszałem: a co nas interesują rozwiązania w innych państwach? – wspomina Darek. Obaj mówią też o sesji, na której szefowa pośredniaka przedstawiała raport o bezrobociu. Po jej wystąpieniu tylko oni zabrali głos! – Co więcej, przewodniczący przerwał nam, oświadczając, że nie przewidziano dyskusji w tym temacie! – nie kryją irytacji Darek i Wojtek. Obaj reprezentują klub PO, najliczniejszy, ale w opozycji. W poprzedniej kadencji prezydent narzekał na opozycję, że niewiele robi, działa pod publiczkę. Teraz tego argumentu nie ma. Bo Lasce i Kiljańczykowi nie można zarzucić braku aktywności.



W biurach karier
Wojciech Kiljańczyk pracuje w Biurze Karier Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Powołał Chwałowickie Biuro Karier, teraz razem z fundacją Business for Future uruchomił Rybnickie Biuro Karier, które ma siedzibę w okrąglaku. Dariusz Laska pracuje w Biurze Karier Uniwersytetu Śląskiego w projekcie „START – program promocji przedsiębiorczości w uczelniach wyższych w województwie śląskim”, gdzie pełni funkcję pracownika punktu kontaktowego oraz opiekuna ambasadorów przedsiębiorczości. Jest też związany z działem edukacji, doradztwa i funduszy europejskich Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach. (adr)

Komentarze

Dodaj komentarz