27-letni kierowca daewoo próbował zbiec z miejsca wypadku. Po przejechaniu 250 m wylądował jednak na drzewie. Nic mu się nie stało, ale ucierpiał jego pasażer, którego z drobnymi obrażeniami przewieziono do szpitala.
– Okazało się, że szofer był kompletnie pijany. Zataczał się i miał problemy z widzeniem. Wydmuchał na alkomacie 2,14 promila alkoholu. Ustalamy również, kto prowadził renaulta, bo po kraksie wysiadł z niego mężczyzna i prosił tych z espero, by nie wzywać policji. Chciał dogadać się z nimi, bo ponoć samochodem kierował jego kolega, który ma coś na sumieniu. Prawdopodobnie też był nietrzeźwy – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik prasowa rybnickiej policji.
Komentarze