Każdy z nas może zarobić na JSW
Wczoraj ruszyły zapisy na akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Może je kupić każdy z nas!
6 lipca Jastrzębska Spółka Węglowa zadebiutuje na Giełdzie Papierów Wartościowych, a wczoraj, 14 czerwca, rozpoczęły się zapisy na akcje! Mogą je kupować nie tylko górnicy. W jakiej cenie? W poniedziałek podano jedynie cenę maksymalną dla inwestorów indywidualnych, która wynosi 146 złotych. Dla inwestorów instytucjonalnych może być wyższa. Kiedy dowiemy się, ile rzeczywiście będą kosztowały akcje? – 28 czerwca poznamy cenę i dla pracowników, i pozostałych inwestorów indywidualnych. Dziś wiemy już, że nie może być ona wyższa niż 146 zł – wyjaśnia Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. W praktyce cena dla górników i pozostałych inwestorów indywidualnych może być taka sama, ale pracownicy JSW będą mogli kupić o wiele więcej akcji.
– W przypadku pozostałych inwestorów postawiono ograniczenie: każdy będzie mógł nabyć akcje o wartości do około 10 tysięcy złotych. Na akcje można zapisać się w biurach maklerskich na terenie całego kraju. Ich wykaz znajduje się m.in. na stronie internetowej JSW w zakładce „oferta publiczna”. Zbywalność akcji nabytych odpłatnie nie będzie podlegała ograniczeniom, więc będzie je można sprzedać nawet w dniu debiutu giełdowego JSW. Minister skarbu Aleksander Grad zapowiedział, że pula dla inwestorów indywidualnych z powodu dużego zainteresowania zostanie zwiększona z 25 proc. do 30 proc. Oferta publiczna JSW obejmuje 39496,196 tys. akcji, które stanowią 33,1 proc. kapitału spółki. Zapisy dla osób uprawnionych zakończą się 24 czerwca, a dla inwestorów indywidualnych 27 czerwca.
W piątek, 10 czerwca, w JSW wreszcie udało się podpisać porozumienie. Trwająca kilka miesięcy wojna nerwów opłaciła się górnikom. Dostaną 5,5-procentowe podwyżki płacy zasadniczej, i to od lutego, więc jeszcze w czerwcu mogą spodziewać się po około 1500 złotych wyrównania. Wywalczono większą nagrodę dla załogi z zysku, nie będzie to już 130 mln zł, ale 160 mln zł. Górnikom obiecano też 10-letnie gwarancje zatrudnienia. Skarb państwa po prywatyzacji zachowa większościowy pakiet akcji (ponad 50 proc.). Strona związkowa zadeklarowała zachowanie spokoju społecznego. – Walczyliśmy o 10-procentową podwyżkę, zgodziliśmy się na 5,5 procent. Zawsze żąda się więcej, żeby było z czego zejść. Wierzę, że górnicy odczują to na koniec roku, kiedy otrzymają PIT-y – mówi Piotr Szereda, rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego
– Cieszę się, że strony doszły do porozumienie tak szybko. Pozwoli to bez zakłóceń przeprowadzić proces upublicznienia spółki. Gratuluję stronom kompromisu. Dzięki niemu spółka może z optymizmem czekać na debiut giełdowy – powiedział wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. – W dobie przemian, jakie następują na europejskim rynku energii, prywatyzacja jest jedynym racjonalnym rozwiązaniem. Z radością przyjąłem informację o porozumieniu, bo to znaczy, że w firmie nie brakuje ludzi, którzy potrafią zachować zdrowy rozsądek. Umiejętność rozwiązywania konfliktów społecznych dobrze wróży na przyszłość. Dalsza eskalacja konfliktu mogłaby nadszarpnąć wizerunek przedsiębiorstwa, co oznaczałoby kiepskie wyniki po emisji i obawy inwestorów. Dobrze, że zarząd i związki zrozumiały powagę sytuacji – mówi europoseł Bogdan Marcinkiewicz.



Teraz rozwój
Eurodeputowany Bogdan Marcinkiewicz podkreśla, że oczekuje teraz dalszego rozwoju firmy połączonego z tworzeniem miejsc pracy. Jest jednocześnie przekonany, iż zatrudnieni w firmie skorzystają na jej upublicznieniu. – Konsekwencją prywatyzacji muszą być inwestycje. Spółka ma wciąż niewykorzystany potencjał. Spodziewam się w najbliższych latach systematycznego zwiększania zatrudnienia. Słyszałem w ostatnich dniach wiele głosów zwykłych ludzi, którzy twierdzili, iż akcje nie są im tak bardzo potrzebne jak stabilne zatrudnienie w państwowej firmie. Zaproponowane rozwiązania są doskonałym kompromisem. Można śmiało powiedzieć, że teraz pracownicy będą mieli i jedno, i drugie – dodaje Bogdan Marcinkiewicz. (adr)

Komentarze

Dodaj komentarz