Dziś po południu sąd ma podjąć decyzję co do umieszczenia zabójcy na trzy miesiące w areszcie śledczym.
- Znał swoje ofiary, a oni jego. Zresztą sami wpuścili go do domu. Złożył istotne wyjaśnienia i przyznał się do winy. Motyw zbrodni był rabunkowy, skradł z mieszkania kilkanaście tys. zł, które trzymali w domu małżonkowie. Nie wiemy czy podejrzany miał zamiar zabić już wtedy, gdy szedł do małżonków. Mogła zaskoczyć go sytuacja, czyli dowiedział się o tym, że starsi państwo przechowują w domu sporo gotówki - mówi Jacek Sławik, prokurator rejonowy w Rybniku. Uderzał nieszczęśników przypadkowymi narzędziami, m.in. młotkiem.
Zabójca niczym dotąd specjalnie nie wyróżniał się w swojej wsi. Nie był również karany. - To taki normalny mężczyzna, jakich wielu w każdej miejscowości. Nie był żonaty – stwierdza prokurator Sławik.
Sprawcę udało się ustalić dzięki ogromnego zaangażowaniu policji z komisariatu w Gaszowicach, komendy w Rybniku i komendy wojewódzkiej w Katowicach oraz rybnickich prokuratorów. Oględziny domu, gdzie doszło do zbrodni, trwały kilka dni. W tym czasie zabezpieczono na miejscu zbrodni szereg śladów, które zostawił zabójca. Grozi mu nawet dożywocie.
Komentarze