Zapowiadał się na dobrego polonistę, okazał się handlarzem narkotyków


Dokładnie rok temu, w maju, zasiał on 10 ziaren konopi indyjskich w zebrzydowickim lesie. Gdy roślina wyrosła, skosił ją, wysuszył, a następnie rozdzielił na działki, każda po 0,5 gr. - Od września ubiegłego roku do czasu zatrzymania udało mu się sprzedać 30 działek marihuany. W sumie zarobił na tym 600 zł. Z naszych ustaleń wynika, że odbiorców na narkotyk znajdował wśród osób dorosłych. Jednak nadal sprawdzamy, czy przypadkiem jego klientami nie byli uczniowie - mówi komisarz Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa rybnickiej policji.Zanim doszło do aresztowania, policjanci dzień wcześniej przeszukali jego mieszkanie w osiedlu Nowiny, w którym znaleziono 50 gr suszu marihuany, lufki, bibułkę, ziarna konopi indyjskich i woreczki.Sąd Rejonowy w Rybniku zastosował wobec nauczyciela trzymiesięczny areszt tymczasowy. Jeśli zarzuty zostaną udowodnione, sprawa może zakończyć się nawet 10-letnim wyrokiem.Podejrzany pracował w Gimnazjum nr 2 od września ubiegłego roku. Była to pierwsza praca 27-letniego mężczyzny. Do szkoły trafił za pośrednictwem urzędu pracy, w ramach programu Absolwent.- Został u nas zatrudniony na czas określony, na miejsce jednej z nauczycielek, która wzięła roczny urlop dla podratowania zdrowia. W związku z zaistniałą sytuacją zostanie zwolniony. W sierpniu i tak kończyła mu się umowa. Na pewno nie przedłużalibyśmy jej, gdyż nie mamy wolnych etatów. Polonistka, którą zastępował, od września wraca do szkoły - wyjaśnia dyrektor gimnazjum.Wiadomość o aresztowaniu polonisty i stawianych mu zarzutach wstrząsnęła gronem pedagogicznym. Nikt się tego nie spodziewał. Przez kolegów ze szkoły był postrzegany jako miły człowiek, pełen zapału do pracy z młodzieżą. Podobną opinię wyrażają uczniowie, którym lekcje języka polskiego prowadzone przez młodego polonistę bardzo przypadły do gustu.- Zapowiadał się na dobrego nauczyciela. Był bardzo zaangażowany w swoją pracę. Społecznie prowadził zajęcia pozalekcyjne. Nawet nie palił papierosów. Nie było też na niego żadnych skarg ani od uczniów, ani od rodziców. Jestem tym wszystkim zaskoczony - mówi dyrektor.Od poniedziałku uczniowie czterech klas, w których do tej pory uczył, mają nowego polonistę. - Na jego miejsce przyszła emerytowana nauczycielka, która kiedyś pracowała w naszej szkole. Zajęcia odbywają się normalnie i mam nadzieję, że ten incydent nie wpłynie negatywnie na opinię o naszej szkole. Byłoby to krzywdzące dla całego grona pedagogicznego, które legitymuje się wysokimi kwalifikacjami - kończy dyrektor.

Komentarze

Dodaj komentarz