Przestaną spokojnie spać


Pod kierownictwem Jerzego Francuza zespół ów między innymi szczegółowo zbadał materiały z posiedzeń rady i zarządu miasta oraz komisji rewizyjnej, gospodarki komunalnej, inwentaryzacji mienia komunalnego z lat 90. Przedmiotem dociekań radnych był też protokół z kontroli kompleksowej RIO z 2002 r. w części dotyczącej wysypiska.Z ustaleń speckomisji wynika, że rada i zarząd miasta wiedziały o istnieniu dzikiego wysypiska śmieci przy ul. Raciborskiej od początku. Lawinę kontroli i kar wywołała skarga mieszkańców do Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska. W efekcie zaniedbań władz miasta z pierwszej połowy lat 90. do dziś nad gminną kasą wisi kara w wysokości około 1 mln zł, licząc wraz z odsetkami. Nie ma też ze spółki Naprzód potwierdzenia wpłaty do kasy miejskiej należności za dzierżawę gruntu, w obrębie którego zlokalizowane jest wysypisko. Wspomniana spółka składowała tam śmieci i zobowiązana została do rekultywacji terenu. Nigdy tego nie zrobiła. Samochody Naprzodu wywoziły na Raciborską śmieci nawet wówczas, gdy obowiązywał już zakaz. Wynika to z zeszytu, w którym rejestrowano wjazdy pojazdów na teren wysypiska. Świadkowie twierdzą, że pracownik spółki przy użyciu spychacza plantował teren, a na śmieci nagarniał ziemię. O procederze tym wiadomo było w urzędzie miejskim.W połowie lat 90. wysypisko kontrolowali specjaliści z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Ustalono wtedy, że zgodnie z planem przestrzennego zagospodarowania wysypisko faktycznie jest terenem Zieleni Miejskiej, działek budowlanych i obiektów użyteczności publicznej. Tymczasem złożono tu ponad 700 ton odpadów.Definitywnie zamknięto je w lipcu 1995 roku. Gmina obłożona została potężnymi karami pieniężnymi, a ze swego budżetu wyłożyć musiała 1,3 mln zł na rekultywację zdegradowanego terenu. Na razie nikt poza rydułtowskim podatnikiem nie poniósł żadnych konsekwencji materialnych tej iście rabunkowej gospodarki. Skończył się jednak czas, gdy osoby zamieszane w całą tę aferę mogły spokojnie spać.Zespół kontrolny domaga się wyciagnięcia konsekwencji wobec winnych zaistniałej sytuacji. W pewnych przypadkach może dojść do oskarżeń sądowych. Zaproponował też, aby wystąpić do spółki Naprzód z żądaniem partycypacji w kosztach rekultywacji wysypiska pod rygorem wszczęcia postępowania procesowego.

Komentarze

Dodaj komentarz