W piątek na Jastorze było bardzo gorąco / Dominik Gajda
W piątek na Jastorze było bardzo gorąco / Dominik Gajda
Jak bardzo trudno o punkty w tym sezonie w każdym meczu ekstraligi hokejowej, można było przekonać się, śledząc dwa ostatnie mecze JKH GKS Jastrzębie.
W piątek (14 października) na Jastorze zespół trenera Jirego Reznara podejmował aktualnego lidera rozgrywek – GKS Tychy. Mecz był bardzo ciekawym widowiskiem. Początkowo wszystko układało się po myśli gospodarzy. Po pierwszej tercji i trafieniu Marcina Słodczyka prowadzili oni 1:0. W drugiej odsłonie wydawało się, że jastrzębianie dobili rywala, strzelając trzy kolejne gole. Ich autorami byli Petr Lipina i dwukrotnie Richard Bordowski. Jednak w trzeciej odsłonie tyszanie udowodnili, że w tym sezonie powalczą o najwyższą stawkę. Strzelili trzy gole i byli bliscy wyrównania. Na lodzie zrobiło się bardzo nerwowo i raz po raz dochodziło do bójek pomiędzy zawodnikami obu drużyn. W efekcie po dwóch zawodników z każdej ze stron przedwcześnie wylądowało w szatniach.
Radość z pokonania lidera nie trwała w jastrzębskim obozie długo. W niedzielę (16 października) na ziemię sprowadzili ich hokeiści Cracovii, którzy kryzys formy mają już najwyraźniej za sobą. Po dwóch tercjach mistrzowie Polski prowadzili już 8:1 i wiadomo było, że losy tego spotkania są rozstrzygnięte. Mimo wysokiej porażki jastrzębianie zajmują trzecią pozycję w ligowej tabeli. W piątek (21 października) w meczu kończącym drugą serię spotkań sezonu zasadniczego na lodowisku Jastor JKH podejmować będzie Zagłębie Sosnowiec. Początek tego meczu o godz. 18.

JKH GKS JASTRZĘBIE – GKS TYCHY 4:3 (1:0, 3:0, 0:3)
CRACOVIA – JKH GKS JASTRZĘBIE 10:3 (4:0, 4:1, 2:2)
JKH: Kosowski (Elżbieciak) – Ivicić, Górny, Lipina, Kral, Danieluk – Dąbkowski, Rompkowski, Kulas, Słodczyk, Drzewiecki – Labryga, Bryk, Strużyk, Salamon, Marzec – Pastryk, Owczarek, Szczurek, Kąkol, Urbanowicz, Bordowski.

Komentarze

Dodaj komentarz