Związkowcy boją się, że zarząd JSW każe górnikom pracować szósty dzień w tygodniu za darmo, w dodatku zabierze im barbórkowe i czternastki lub deputaty!
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej wrze. Tym razem poszło o projekty zakładowego układu zbiorowego pracy i nowego regulaminu pracy. Związkowcy twierdzą, że jeśli wejdą w życie, pozbawią ludzi wolnych sobót i Karty Górnika. Ponadto dają zarządowi możliwość pozbawienia górników dodatkowego urlopu oraz obniżenia o 30 proc. nagród barbórkowych i czternastej pensji. Mało tego: wprowadzając motywacyjny system płac, zakład będzie mógł też obniżyć pensje nawet o 50 proc. – Do wprowadzenia ZUZP potrzebna jest wola dwóch stron. Bez naszej zgody proponowane rozwiązania nie wejdą w życie. Gorzej wygląda sprawa w przypadku regulaminu pracy, który pracodawca ma prawo wprowadzić na mocy kodeksu pracy – mówi Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w JSW.
Jak dodaje, propozycje zakładają pracę przez sześć dni w tygodniu, ale bez żadnych gratyfikacji za soboty. – Na pewno nie poprawi to wyników ekonomicznych – ocenia Roman Brudziński. Zarząd JSW odpiera zarzuty, twierdząc, że w żadnym z dokumentów nie ma zapisu o ograniczeniu bądź likwidacji barbórek, czternastek lub deputatu węglowego. W specjalnym oświadczeniu pisze też, że rozpowszechniane przez działaczy informacje odebrał jako nadużycie, natomiast zwrócenie się najpierw do mediów, a nie do partnera w negocjacjach, uznał za złą wolę i niechęć do prowadzenia merytorycznej dyskusji. Jak wyjaśnia, nowy regulamin miałby zastąpić osiem regulaminów obowiązujących w poszczególnych kopalniach JSW. Różnice są jedynie efektem zaszłości z okresu ich łączenia i przejmowania. Utrudnia to sprawne zarządzanie. Władze koncernu przyznają, że regulamin zakłada możliwość wprowadzenia sześciodniowego tygodnia pracy w kopalni, nie dla pracownika.
– Będziemy walczyli o respektowanie zapisów porozumienia podpisanego przed wejściem spółki na Giełdę Papierów Wartościowych. Przypominam, że zawiera ono m.in. gwarancje zachowania wszystkich uprawnień wynikających z zakładowych układów zbiorowych pracy do czasu wynegocjowania nowego, jednolitego układu zbiorowego. Bardzo prawdopodobne, że będziemy protestowali na ulicy oraz okupowali siedzibę władz spółki – zapowiada Roman Brudziński.
Komentarze