Leon Grabowski, najwyższy człowiek w Rybniku, a może i na Śląsku. Po lewej krawiec Lubos, ktry specjalizował się w kroju i szyciu dla nietypowych / archiwum
Leon Grabowski, najwyższy człowiek w Rybniku, a może i na Śląsku. Po lewej krawiec Lubos, ktry specjalizował się w kroju i szyciu dla nietypowych / archiwum

W 1933 roku ówczesna gazeta pisała o mieście bardzo dużo, więc tę opowieść przedstawimy w dwóch częściach. Część druga za tydzień.

Ten rok można określić jako muzyczny. Oczywiście prócz muzycznych było w nim wiele innych wydarzeń. Przejdźmy do rzeczy. W styczniu jak zawsze życzenia noworoczne i sprawozdania. 2 lutego na Rudzie odbywają się drugie już zimowe zawody motocyklowe, a także mecz hokejowy między sekcją hokejową niemieckiego gimnazjum a KS Chwałowice. Bilet autobusowy tam i z powrotem do Bielska kosztuje 9 zł. W Kłokocinie dochodzi do mordu rodzinnego na tle majątkowym. 6 marca o ósmej wieczorem w Hotelu Polskim drugi już koncert braci Szafranków. Pierwszy, który odbył się w 1932 roku, zgromadził tłumy.

Klasyka i nie tylko

Karol był świeżo po ukończeniu sławnej Akademii Berlińskiej, Antoni miał rok do ukończenia Akademii w Charlottenburgu. Prócz klasyki zapowiedziano też fragmenty „Opery za trzy grosze”, która wówczas wzbudzała odczucia typowo ambiwalentne. Napisano jednak, iż (cytujemy) zyskała prawo obywatelstwa jako tzw. jazzoper, to jest muzyka taneczna opracowana artystycznie. W doniesieniach ze świata i kraju informacja, że Ignacy Paderewski gościł u amerykańskiego prezydenta Roosevelta. Zaprzysiężenie biskupa polowego Wojska Polskiego księdza Józefa Gawliny, rybnickiego maturzysty.
„Sztandar Polski i Gazeta Rybnicka” pyta w tytule: „Gmach Reichstagu zniszczony przez pożar. Akt zemsty komunistów czy hitlerowska prowokacja?” A w mieście nowo otwarte na placu Wolności kino Madajów Helios, dawniej Stare Kino. A w zupełnie nowym kinie Apollo w tym czasie można zobaczyć obraz „Mata Hari”. W kwietniu „New York Times” zamieszcza wywiad z Paderewskim, w którym, nawiązując do polityki nowego kanclerza Niemiec, stanowczo wypowiada weto wobec zachłanności niemieckiej. Orkiestra Muzyki Klasycznej pod batutą Henryka Jędrzejczyka ćwiczy w Hotelu Polskim m.in. „Halkę” Moniuszki.

Strach przed Hitlerem

W związku z agresywnym początkiem nowej władzy w Niemczech także w Rybniku dochodzi do wielkich manifestacji antyhitlerowskich, jak również publicznego wymieniania nazwisk tych, którzy posyłają swe dzieci do szkół niemieckich. Rybniccy Żydzi zwołują wiec protestacyjny wobec niemieckiego antysemityzmu. W zarządzie Koła Szybowcowego m.in. starosta Wyglenda, mjr Sokołowski, Krajewski, Janota, Dragan, Zborowski. W maju ojciec Emil Drobny organizuje 500-lecie pokonania w Rybniku husytów. A w Jastrzębiu Zdroju bracia Myśliwcowie otwierają kasyno. N. Sobik na Rudzkiej 1 oferuje benzynę firmy Staatoil-Nobel.
W czerwcu obchody 500-lecia bitwy rybnickiej. Przybywa następca biskupa Lisieckiego, przyjaciel Korfantego z czasów poznańskich, biskup Adamski. Dowódca rybnickiego garnizonu zorganizował symulację bitwy z okazji święta pułkowego. Mieszkańcy dowiadują się, jakie są znaczenia alarmu ppoż. Syrena jednokrotna oznacza pożar poza miastem, dwukrotna to ćwiczenia, trzykrotna to pożar w mieście. W Polsce uruchomiono pierwszy pociąg błyskawiczny, czyli najszybszy z pośpiesznych z Warszawy na Hel. Kąpielisko już czynne od początku miesiąca. Codziennie koncert i dancing (zupełnie jak dzisiaj). Kąpiele słoneczkowe, plaża itd. Zjazd Sokoła przed wyjazdem na zlot do Lwowa.

 

Co porywa

 

„Ludzi w Rybniku przybywa, a chodniki dalej wąskie” – pisze gazeta. W restauracji Pachuły na Łony nagle zmarł człowiek. Pani M., żona urzędnika urzędu górniczego, mówi na chodniku manifestacyjnie po niemiecku. Orkiestra Jędrzejczyka zwana Małą Filharmonią Rybnicką ćwiczy „Poławiaczy pereł” Bizeta. Wydarzeniem z pewnością były występy Opery Warszawskiej mającej w repertuarze „Cyrulika sewilskiego”, „Carmen”, „Fausta” i „Straszny dwór”. O polonizacji: „Słowa nauczają, przykłady porywają”. W wieku 56 lat zmarł znany kupiec i patriota Franciszek Tatarczyk. Wódz brunatnych koszul „piękny Adolf” jest okropnym żydożercą.
„Noc świętojańska” na rybnickim kąpielisku i przejazd Neptuna w związku z Dniami Morza. W restauracji p. Cz. na Raciborskiej bardzo niemoralnie. Antoni Szafranek występuje w Hotelu Polskim. Cel charytatywny, ponieważ dochód z koncertu przeznaczono na organizację pierwszej komunii dla biednych dzieci. A rybniczanie są pierwszymi słuchaczami pana Szafranka jako kompozytora, jako że prezentuje on pierwsze utwory swojego autorstwa. Lipiec, lato w pełni, a tu rewelacja. W nowym roku szkolnym bracia Szafrankowie otwierają w mieście uczelnię muzyczną koncesjonowaną przez Śląski Urząd Wojewódzki. Zgłoszenia u pana Steuera na św. Jana lub u Karola Szafranka w Katowicach na Franciszkańskiej 51.

 

Nasz olbrzym

 

Z braku pieniędzy zamknięto trzy kuchnie polowe dla bezrobotnych. Za to, jakby w rekompensacie dla 48 bezrobotnych, zaoferowano ogródki działkowe. Dowiadujemy się, że „Polonia” pisze o olbrzymie z Obszar Leonie Grabowskim, który ma 222 cm wzrostu, 125 kg wagi, numer buta 58, rękawiczki 17, lat 25. Walczył w Katowicach. Pojechał do Wiednia na pół roku do szkoły atletów. Kanclerz Austrii Dollfuss sfotografował się z nim na ulicy. Prócz zapaśniczych olbrzym wygrywa też zawody w... obżarstwie. O mało nie doprowadził do bankructwa organizatora takiego turnieju. Tymczasem na rynku po ścianie kamienicy Przybyły (obok domu towarowego Pragera, dziś Merkury) właził na dach znany w całym kraju człowiek mucha. Jakby było mało, wykonywał jeszcze akrobacje.
Ciekawe, co by powiedział, widząc, jak rybniczanin znany w mieście pod pseudonimem Harry Pill wdrapuje się na komin browaru Muellera (dziś mamy jego piękny kikut), a na górze chodzi na... rękach. Szefem urzędu skarbowego w miejsce Nawratila zostaje Tomica. W mieście trwa sprzedaż kwiatów na cel społeczny. Cały dochód przeznacza się bowiem na zakup szybowca i budowę hangaru. Przypomina się, że głośnym echem odbiła się czerwcowa wyprawa dwoma (zbudowanymi przez siebie) kajakami rybnickich harcerzy drużyny gimnazjalnej. Mikołajec, Mandrysz, Peters i Rode popłynęli Przemszą z Mysłowic do Wisły, a królową polskich rzek do Gdyni na Święto Morza. Potem także wyjazd rybnickich harcerzy do Budapesztu.

 

Polska myśl

 

W San Francisco zaczęto budowę mostu konstrukcji Straussa, słynnego ucznia równie znanego i cenionego pioniera budowy mostów wiszących (oraz innych projektów), czyli polskiego inżyniera Modjeskiego (syna sławnej aktorki Heleny Modrzejewskiej). O tym, że projektant był uczniem Polaka, gazeta już jednak nie pisze. Nie pisze też oczywiście o tym, że most to będzie słynny Golden Gate (Złote Wrota), bo jeszcze nie może o tym wiedzieć. Obiekt nazwano bowiem dopiero po ukończeniu budowy. Plaża na Rudzie jak nad Bałtykiem! W sierpniu tamże turniej zapasów z udziałem mistrzów: Grabowskiego i kilkukrotnego mistrza świata Stekkera. Maksymilian Basista obchodzi 50. urodziny.
Pięknie odremontowany stary kościół. Wszystkie prace malarskie związane z freskami proboszcz Reginek zlecił Ludwikowi Konarzewskiemu z Istebnej (jego syn też Ludwik i też malarz był absolwentem rybnickiego gimnazjum z 1938 roku). W Gdyni gości twórca światowego skautingu sir Baden-Powell. Samoloty niemieckie od strony Raciborza naruszają polską przestrzeń powietrzną. Na Wawoku w magistrackim baraku miejskim niejaka B. agituje na rzecz niemieckiej szkoły mniejszościowej. Należy polszczyć na nowo nazwiska, które kiedyś jako polskie zniemczono (chce się powiedzieć: może i tak, ale nic na siłę, urzędowo i odgórnie).

Komentarze

Dodaj komentarz