20033510
20033510


Postanowiłam z bliska przyjrzeć się pracy strażników miejskich. Komendant czerwioneckiej SM Adam Reniszak zdecydował, że będę w patrolu towarzyszyła inspektorowi Adamowi Okunowi oraz st. strażnikowi Leszkowi Rutkowskiemu. Jest godzina 16, jedziemy radiowozem do Leszczyn. Od razu przy wjeździe do dzielnicy trafia nam się pierwszy delikwent. Na ul. ks. Pojdy, na skwerku naprzeciw leszczyńskiego ratusza, zmorzony mocnym snem spoczywa mężczyzna. Obok leży rower. Strażnicy wkraczają do akcji. Obudzony znienacka, lekko przytomnieje. Już za chwilę funkcjonariusze sprawdzają dane i adres zamieszkania. Ponieważ niedaleko skwerku mieszka siostra zatrzymanego, Adam Okun jedzie do niej, by zabrała brata do siebie. Niestety, kiedy kobieta dowiaduje się, o co chodzi, zatrzaskuje bramę przed nosem strażnika i wypuszcza owczarka.– Stwierdziła, że z bratem pijakiem nie chce mieć nic do czynienia – tłumaczy A. Okun. Powiadomieni policjanci nie przyjadą. Akurat są w trasie, przewożąc zatrzymanego do aresztu. W końcu – ponieważ mężczyzna mieszka niedaleko – zostaje pouczony i puszczony do domu. Żeby nie skusił go przypadkiem środek lokomocji, jeden ze strażników poleca mu spuścić powietrze z kół.W międzyczasie funkcjonariusze odbierają wezwanie do bezpańskiego wilczura biegającego bez kagańca w okolicach leszczyńskiej chłodni. Na miejscu okazuje się, że po psie dawno ślad już zaginął. Wracamy. Radiowóz podjeżdża na skwer przy ul. Matejki. Na ławeczce trzech dżentelmenów „obala z gwinta jabola”. Na widok mundurów jeden z nich zostawia kumpli i od razu daje dyla. Strażnicy pozostałej dwójce wypisują mandaty – za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym.Kolejne wezwanie i jedziemy do Palowic. Podobnież na miejscowym boisku młodzież urządziła sobie libację alkoholową. Na miejscu okazuje się, że wezwanie było bezpodstawne. – Takich lipnych wezwań jest bardzo dużo. Komplikują nam pracę – tłumaczy Leszek Rutkowski. Z Palowic jedziemy do Dębieńska. Jak na razie jest spokojnie. Na widok mundurów i radiowozu już z daleka małolaty chowają palące się papierosy.Wracamy do Leszczyn. Jest godzina 20, kiedy zatrzymujemy się przy placu targowym. W boksach trójka młodych ludzi usiłuje ukryć za plecami puszki z piwem. Kiedy strażnicy podchodzą, jeden z chłopców bohatersko bierze winę na siebie. Ponieważ jest już pełnoletni, Leszek Rutkowski za picie alkoholu w miejscu publicznym wypisuje mu mandat. W tym samym czasie Adam Okun przepytuje dwóch towarzyszących osiemnastolatkowi małolatów. Wystraszeni chłopcy zaczęli przepraszać, a jeden z nich bez specjalnego namawiania przyznał się, że łyknął z puszki kolegi. Po wysłuchaniu reprymendy obydwaj zwiewali prosto do domu. – Myślę, że poważna rozmowa z nimi dała lepsze rezultaty niż ich ukaranie – wyjaśnia inspektor Okun.Kolejne wezwanie. Jedziemy do Książenic, gdzie podobno ktoś wypala słomę na polu. Okazuje się, że wypalono rżysko, co nie zagraża bezpieczeństwu. Przejeżdżamy przez kolejne sołectwa. W drodze powrotnej z Palowic, o godz. 20.50, widok niczym z westernu. Szosą, wierzchem jedzie jeździec, asekurowany przez rowerzystę. Radiowóz zatrzymuje się, a strażnicy pouczają kowboja o grożącym mu niebezpieczeństwie jazdy po ciemku na koniu bez świateł odblaskowych, zaś rowerzyście przypominają o włączeniu światła.Jest godzina 21.20, kiedy zajeżdżamy pod sklep nocny w Leszczynach. Na ławeczce siedzi dwóch młodzieńców. Każdy w ręce trzyma szarą, papierową torebkę. Okazuje się, że w środku są butelki z piwem. Po spisaniu personaliów piwoszy i zarekwirowaniu ich flaszek strażnicy puszczają ich do domów. Jedziemy do Czuchowa na ul. Nad Bierawką, gdzie ostatnimi czasy bandy pijanych nieletnich nie dają spokoju mieszkańcom, urządzając sobie do brzasku gonitwy pod oknami, rzucanie do celu cegłami z pobliskiej budowy, tańce i wycia na kładce łączącej południe dzielnicy z północą, a nawet striptiz pod oknami mieszkających tam ludzi. Już na wjeździe zastajemy siedzących na krawężniku „łepków”. Po mętnych tłumaczeniach, że jeden z nich właśnie przy tym krawężniku szuka pracy, strażnicy nakazują im powrót do domów. Z oporami, ale obydwaj kierują się w stronę ul. 3 Maja, gdzie mieszkają. Godzina 22, zjeżdżamy do bazy. Teraz do akcji przystąpi wspólny patrol policjantów i strażników.

Komentarze

Dodaj komentarz