20033511
20033511


Już kilkuminutowa obserwacja ruchu na ulicy przekonuje, że chodnik przynajmniej z jednej strony jest wręcz nieodzowny. W stronę centrum Nędzy droga ma spory spadek i auta rozpędzają się, niejednokrotnie przekraczając dozwoloną prędkość. A że jest to fragment drogi wojewódzkiej 922, łączącej Racibórz i Kuźnię Raciborską, bywa na niej tłoczno od aut osobowych i tirów. W ten ruch wpisują się dorośli mieszkańcy, udając się na zakupy czy na pocztę, oraz dzieci, bo w centrum jest przedszkole i szkoła. O wypadek więc nietrudno.– Jedną wnuczkę cztery lata woziłam do szkoły, bo jej rodzice i ja baliśmy się, że może ją potrącić samochód. Teraz następna wnuczka pójdzie do szkoły i znów trzeba będzie ją zawozić – mówi Wanda Wilczek.– Mój syn ma już 12 lat, a mimo to nie puściłbym go samego. To zbyt niebezpieczne. Droga jest stroma, w dodatku na dole jest ostry zakręt – opowiada zawodowy kierowca.Na wspomnianym zakręcie jest mostek. Miejscowi opowiadają, że co najmniej pięć razy był już naprawiany, bo rozpędzeni kierowcy taranowali barierki. Tuż obok, przy samej drodze, mieszka Janina Rogalska:– Tylko patrzeć, jak jakiś kierowca nie wyrobi na zakręcie i wyląduje mi w mieszkaniu. Pół biedy, jakby był młody i miły – śmieje się, jednak zaraz poważnieje: – Jest bardzo niebezpiecznie.Pani Wilczek postanowiła wziąć sprawę w swoje ręce. Zebrała 47 podpisów mieszkańców pod pismem do Zarządu Dróg Wojewódzkich o wybudowanie chodnika. Odpowiedź nie nadeszła. Mieszkańcy zwrócili się o pomoc do poprzedniego wójta gminy Andrzeja Chroboczka. Wójt trzy razy, począwszy od sierpnia 1999 r. do listopada 2000 roku, pisał do zarządu:„Wniosek mieszkańców dotyczący budowy chodnika na tym odcinku drogi jest w pełni uzasadniony. Brak chodnika powoduje realne zagrożenie w ruchu drogowym, szczególnie dla pieszych. Rozwój budownictwa mieszkaniowego w tym rejonie potęguje to zagrożenie”.Odpowiedzi na jego monity również nie nadeszły.Z odmiennym problemem, ale również dotyczącym drogi, wystąpiła do zarządu Janina Rogalska. Woda z jezdni spływa prosto do jej domu, bo ani na ulicy, ani obok niej nie ma żadnego ujścia deszczówki. Otrzymała odpowiedź po miesiącu. Zastępca dyrektora Jerzy Machowski napisał jej, że „wykonanie odwodnienia w rejonie posesji wymaga wcześniejszej dokumentacji projektowo-kosztorysowej. Zadanie zostało umieszczone w spisie potrzeb niezbędnych do wykonania na sieci dróg wojewódzkich”.Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się od jednego z inspektorów nadzoru ZDW, że jest to standardowa odpowiedź firmy na wniosek o wykonanie jakiejś roboty, bo brakuje wystarczających środków na remonty dróg, nie mówiąc np. o budowie nowych chodników:– Przede wszystkim musimy zapewnić odpowiednie warunki jazdy kierowcom. Wiadomo, że z chodników korzystają głównie piesi, dlatego przy takich inwestycjach, żeby w ogóle zostały zrealizowane, potrzebna jest deklaracja władz danej gminy o współfinansowaniu. Dobrze więc, aby wójt Nędzy napisał do nas pismo, w którym deklaruje zamiar wyłożenia np. połowy pieniędzy na budowę chodnika. Wtedy jest większa szansa, że przyłączymy się do inwestycji.Tym samym odbił piłeczkę w kierunku wójta Franciszka Marcola, który zapewnia, że też pisał do zarządu dróg w sprawie chodnika przy ul. Jana Pawła II:– Odpowiedzi dotąd nie otrzymałem. Zapewniam, że jeśli zarząd nie będzie się kwapił do wyłożenia pieniędzy na wybudowanie chodnika, to w przyszłym roku postaramy się znaleźć pieniądze i zrealizować tę inwestycję. W tym roku już nie damy rady, ponieważ jeszcze czeka nas odnowienie nawierzchni chodników przy ul. Jana Pawła II na odcinku od przejazdu kolejowego do sklepu oraz w Babicach.

Komentarze

Dodaj komentarz