Czekali na listonosza


Miejscowy komisariat policji zaalarmowała pracownica opieki społecznej, która zajmowała się mieszkańcami tego budynku. W ostatnim czasie kilkakrotnie próbowała ich odwiedzić, ale za każdym razem drzwi były zamknięte. Policjanci, którzy około południa zjawili się na miejscu, zastali – o dziwo – otwarty dom, z wnętrza którego bił straszny fetor. W kuchni na fotelu znaleźli zwłoki 65-letniej kobiety, która, jak wynika ze wstępnych oględzin, zmarła już kilkanaście dni wcześniej. W pokoju na tapczanie, jakby nigdy nic, spały dorosłe dzieci nieboszczki: 42-letnia kobieta i 40-letni syn. Gdy funkcjonariusze zaczęli ich budzić, okazało się, że oboje są mocno wstawieni. Najwyraźniej szybko jednak oprzytomnieli, bo na widok mundurowych oboje zaczęli odczuwać silne bóle w klatce piersiowej i ze względu na stan zdrowia zostali przewiezieni do szpitala w Knurowie. Wcześniej mieli powiedzieć policji, że „mamusia zmarła wczoraj”. Jak ustaliła policja, trzy dni wcześniej, 20 bm., dzieci nieboszczki odebrały od listonosza emeryturę matki, wynoszącą ok. 600 zł. Wszystko wskazuje na to, że właśnie z tego powodu nie wyprawili matce pogrzebu.Zarządzono sekcję zwłok, która pozwoli ustalić datę śmierci i jej przyczyny.

Komentarze

Dodaj komentarz