Masz udar i mdlejesz? Karetka nie przyjedzie z pomocą

65-letni Antoni Hufnagel z Jastrzębia nie doczekał się przyjazdu karetki pogotowia. Dyspozytor w miejscowej stacji odesłał jego żonę do... przychodni. Mężczyzna bardzo źle się poczuł. Na szczęście trafił w porę do szpitala.
– Tam zajęto się nim bardzo dobrze i profesjonalnie, w efekcie dziś wyszedł do domu – mówiła nam w poniedziałek pani Danuta Hufnagel, jego żona. To ona 20 czerwca wzywała karetkę pogotowia. – Mąż jest po zawale i udarze. Nie ma jednej nogi, ja też jestem osobą niepełnosprawną. Tego dnia bardzo źle się poczuł. Stracił siły, bełkotał, niemal szedł po ścianie – relacjonuje kobieta.
Zadzwoniła po pogotowie. Dyspozytor odmówił jednak wysłania karetki.
– Usłyszałam, że jest ciepło, więc wszyscy się źle czują, że mąż powinien dużo pić i przebywać w zaciemnionym pomieszczeniu, a mnie wysłano do przychodni – mówi pani Danuta. Zostawiła męża z 80-letnią matką i sama czym prędzej pobiegła do przychodni. Lekarka pierwszego kontaktu natychmiast wypisała skierowanie do szpitala z przewozem karetką. Tym razem pogotowie dojechało w ciągu pół godziny i zabrało jej męża do szpitala. – Prawdopodobnie był to udar, czekamy na wypis ze szpitala – mówiła wczoraj jastrzębianka.
Próbowaliśmy wczoraj wyjaśnić sprawę w stacji pogotowia ratunkowego w Jastrzębiu. Niestety, odesłano nas do Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach. Czekamy na odpowiedź!

Komentarze

Dodaj komentarz