Dwie godziny strajku w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej

Wybraliśmy taką formę strajku, aby ekonomiczne skutki protestu były jak najmniej dotkliwe dla akcjonariuszy i dla pracowników spółki – mówi Roman Brudziński, wiceszef Solidarności w JSW.
Strajk rozpocznie się o godzinie 6 i potrwa do godziny 8. Potem odpowiednio na kolejnych zmianach od godziny 12 do 14, od 18 do 20 i od północy do 2 nad ranem 7 lipca. – W czasie tych dwugodzinnych strajków przedstawiciele sztabu protestacyjno-strajkowego planują przeprowadzić masówki. Będziemy informować pracowników o przyczynach takiej formy protestu i konsultować plany kolejnych działań w przypadku braku reakcji zarządu JSW na nasze żądania – zapowiada Roman Brudziński.
Wiceprzewodniczący „S” w JSW przyznaje, że strajk jest jedną z najbardziej radykalnych form protestu, ale twierdzi, że przedstawiciele załogi nie mieli innego wyjścia. – Mimo wielomiesięcznych rozmów, prób podjęcia dialogu nie udało się dojść do kompromisu z zarządem. W końcu, w zeszłym tygodniu, w referendum strajkowym załoga wyraziła zdecydowane wotum nieufności wobec działań prezesa i zarządu spółki, ale nawet to nie zmieniło postawy władz JSW. Nie ma żadnej reakcji. Dlatego zmuszeni byliśmy podjąć decyzję o przeprowadzeniu strajku – podkreśla Brudziński.
– Zastanawialiśmy się nad całodobowym strajkiem ostrzegawczym, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na dwugodzinny strajk na każdej zmianie. Strajk to jest przerwa w wydobyciu i realne straty ekonomiczne. Podejmując decyzję o takiej formie protestu, braliśmy przede wszystkim pod uwagę interesy pracowników JSW i interesy akcjonariuszy. Nie chcemy, aby konflikt zarządu z pracownikami sprawił, że ucierpią zarówno pracownicy, jak i Bogu ducha winni posiadacze akcji JSW. Z drugiej strony chcę podkreślić, że nasze działania, również ten strajk, są w interesie i pracowników, i akcjonariuszy właśnie, bo źle zarządzana spółka nie przyniesie im takich dochodów, jakich by oczekiwali. W naszej ocenie sytuacji w JSW powinna się wnikliwe przyjrzeć rada nadzorcza spółki – dodaje wiceprzewodniczący „S” w JSW.
Roman Brudziński nie wyklucza, że akcja strajkowa może zostać zawieszona. – Ale tak może się stać tylko w przypadku zmiany postawy zarządu JSW, a niestety na razie nic nie wskazuje na to, żeby miała się ona zmienić – podsumowuje wiceprzewodniczący.
Przypomnijmy, 97 proc. pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej biorących udział w ubiegłotygodniowym referendum opowiedziało się za przeprowadzeniem akcji strajkowych w spółce. Frekwencja w referendum wyniosła blisko 62 procent ogółu zatrudnionych. Pracownicy JSW odpowiadali na dwa pytania związane z zakończonymi fiaskiem sporami zbiorowymi w spółce. Pierwsze dotyczyło postulatów płacowych, drugie umów o pracę zawieranych z osobami przyjmowanymi do pracy.

 

97 proc. pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej biorących udział w ubiegłotygodniowym referendum opowiedziało się za przeprowadzeniem akcji strajkowych w spółce

 

 

62 proc. ogółu zatrudnionych oddało głos w referendum strajkowym

 

1

Komentarze

  • sts.pl Ciepło...trza laby 05 lipca 2012 07:14Przedstawiciele załogi??? Czy darmozjady!!!! Dzięki pseudosolidarności-(bo co by Ewald i Hainrich pedzieli) wśród prawdziwych górników...żerują na nich i co jakiś czas muszą zaistnieć - strajkiem

Dodaj komentarz