Związkowcy przyszli na pikietę ze sztandarami... / Archiwum
Związkowcy przyszli na pikietę ze sztandarami... / Archiwum

Prawie dwa tysiące osób, według śląsko-dąbrowskiej Solidarności, pikietowało w środę przed siedzibą zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, domagając się podwyżek i protestując przeciwko łamaniu praw pracowniczych. Górnicy podpalili kukłę prezesa Jarosława Zagórowskiego. Akcję wsparli przedstawiciele innych spółek węglowych. Protestujący przygotowali specjalną tablicę, na której z jednej strony było wypisane, ile zarabiają prezes i członkowie zarządu, a z drugiej młodzi górnicy przypinali swoje paski z kwotami wynagrodzenia.
– To są kwoty rzędu 1,9-2,2 tys. zł netto, i to razem z węglem. Chcieliśmy w ten sposób pokazać, jak prezes Zagórowski mija się z prawdą, opowiadając wszędzie, że górnicy w JSW zarabiają po 7,5 tys. zł i jak średnia wysokość płac w spółce ma się do rzeczywistych zarobków pracowników – mówił Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w JSW. Na tablicy można było przeczytać, że prezes zarabia ponad 85 tysięcy złotych miesięcznie, a wiceprezesi 75 tys. zł. Dodatkowo zarząd otrzymał roczne premie po 50 tys. zł, pobiera też pieniądze z tytułu zasiadania w radach nadzorczych. Podsumowano, że rocznie zarząd kosztuje JSW ponad 10 milionów złotych.
W akcji udział wzięli również uczestnicy strajków z 1980 i 1988 roku. – Postanowiliśmy nawiązać do tego, co działo się 32 lata temu, bo coraz częściej mamy wrażenie, że historia zatoczyła koło. Dzisiaj w niektórych kopalniach ponownie normą staje się praca pod ziemią po 9-10 godzin. Kiedyś ludzi zmuszał do tego komunizm, a dzisiaj przymus ekonomiczny – podkreślał Roman Brudziński. Związkowcy domagają się odstąpienia od niekorzystnych, ich zdaniem, zapisów umów o pracę dla młodych górników oraz realnych (jak to ujęli) podwyżek płac. We wtorek, dzień przed zaplanowanym protestem, zarząd opublikował list do pracowników, w którym powtórzył propozycję podwyżki płac o 2,8 proc. oraz wypłatę jednorazowej kwoty w wysokości 1,2 proc. stawek płac zasadniczych we wrześniu tego roku.
– Podwyżki miałyby zacząć obowiązywać od sierpnia, więc w ujęciu rocznym wzrost wynagrodzeń wyniósłby zaledwie ok. 1,65 proc., czyli znacznie poniżej inflacji. Pan prezes próbuje po raz kolejny wprowadzić pracowników i opinię publiczną w błąd. To jest po prostu zabieg socjotechniczny, który ma pokazać, że pan Zagórowski jest dobrym wujkiem i chce dać ludziom podwyżki, a ci źli związkowcy się nie zgadzają – twierdzi wiceprzewodniczący Solidarności. Tymczasem zarząd JSW zarzuca centralom związkowym, że nie interesują się kondycją finansową firmy.
„Związki zawodowe (...) odmówiły (...) udziału w spotkaniu, podczas którego miała się odbyć prezentacja wyniku finansowego JSW za pierwsze półrocze 2012 r. (...) Zarząd JSW wyraża ubolewanie z powodu braku zainteresowania sytuacją firmy ze strony organizacji związkowych” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu władz spółki.

 

2 tys. osób, wedle związkowców, wzięło udział w pikiecie i happeningu przed siedzibą zarządu JSW

 

Komentarze

Dodaj komentarz