Rzecznik praw obywatelskich chce stworzyć placówkę, w której mogliby mieszkać zasłużeni działacze związku.
W Jastrzębiu może powstać Dom Solidarności. Mogliby w nim zamieszkać ludzie, którzy walczyli z komuną, a dziś żyją w biedzie. Zaprojektowany przez najlepszych architektów obiekt mógłby pełnić również rolę swoistego, żywego muzeum Solidarności. Z inicjatywą wyszła prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich. – Jest mnóstwo osób, którzy poświęciły walce o wolność swoje życie rodzinne, karierę zawodową, zdrowie. Wyrzucono ich z pracy, nie wypracowali emerytury, dotknęło ich trwałe zubożenie. Są za młodzi na domy seniora, a często w potrzebie. Dotyczy to zwłaszcza osób, które weszły już w wiek emerytalny i nie mają możliwości zarabiać. Innymi słowy, potrzebują wsparcia – mówi Irena Lipowicz. Do biura rzecznika wpływa wiele próśb o interwencję od takich osób.
W Domu Solidarności stworzono by im warunki do normalnej egzystencji i spokojnej starości. Weterani walki mieliby w nim bezczynszowe mieszkania. W zamian mogliby poprowadzić lekcje, prelekcje, brać udział w spotkaniach informacyjnych. W jednej części mogłaby mieścić się część komercyjna, która zarabiałaby na utrzymanie placówki. Rzecznik praw obywatelskich wystosowała już w tej sprawie pismo do prezydenta RP, do marszałków Sejmu i Senatu, do przewodniczącego Solidarności. Zainteresowała też pomysłem prezydenta Jastrzębia. – Bronisław Komorowski i Bogdan Borusewicz są życzliwi inicjatywie. Nie mam na razie odpowiedzi od Piotra Dudy. Być może Solidarność boi się, że musiałaby poprowadzić tę inwestycję – mówi Irena Lipowicz.
Rozmawiała też z wybitnymi, śląskimi architektami z Tomaszem Koniorem na czele. – Zależy mi na tym, żeby to nie był kolejny dom pomocy społecznej, a perła architektury. Powstałaby przestrzeń, którą można otworzyć dla turystów. Zamiast typowego pomnika byłby żywy pomnik – mówi Irena Lipowicz. Dlaczego akurat Jastrzębie? – Ponieważ to miasto odegrało olbrzymią rolę w obaleniu systemu komunistycznego, a te zasługi są na drugim planie. Jako Ślązaczka chciałabym, by je doceniono – uważa Irena Lipowicz. Jak wyobraża sobie realizację pomysłu? Samorząd mógłby podarować albo działkę, albo istniejący już budynek, który można by zaadaptować. Inwestycję musiałaby poprowadzić apolityczna fundacja. Kwaterowaniem lokatorów zajęłaby się komisja ds. represjonowanych.
– Czy nas na to stać? Jestem przekonana, że już tak. Ta historia powoli odchodzi, bo odchodzą jej bohaterowie. Żeby za kilka lat nie okazało się, że zapomnieliśmy o tym, jaką rolę odegrało Jastrzębie i inne miasta – podkreśla Irena Lipowicz.
Wszyscy popierają ideę utworzenia Domu Solidarności |
Grzegorz Stawski, sygnatariusz Porozumienia Jastrzębskiego: – Idea jest piękna. Problem w tym, że do tego wymagana jest zgoda w kręgach samej Solidarności, a jej nie ma, nie było i nie będzie. Im dalej jesteśmy od tej godziny zero, tym więcej objawia się rożnych dziwnych ludzi, którzy przypisują sobie zasługi, jakich nigdy w życiu nie mieli. To też jest pole do konfliktów. Jest cała masa spojrzeń na prawdę historyczną, która jest przecież oczywista. Wydaje mi się, że część ludzi zrobiła sobie z Solidarności sposób na życie, a to jest idea.
Marian Janecki, prezydent Jastrzębia: Piotr Duda, przewodniczący Solidarności: Jerzy Buzek, były szef Parlamentu Europejskiego: |
Komentarze