Na celowniku wojewody


Zgodnie z opinią wojewody Lechosława Jarzębskiego wodzisławski rajca już od blisko pół roku nie powinien brać udziału w głosowaniu nad uchwałami miejskimi. Przeszkodą w pełnieniu funkcji radnego jest jego prezesostwo w Miejskim Klubie Sportowym „Odra”, a dokładnie to, że zarządza on działalnością gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego.MKS Odra oprócz tego, że jest stowarzyszeniem użyteczności publicznej, którego celem jest propagowanie i organizowanie kultury fizycznej i sportu, prowadzi też płatne parkingi na gruntach dzierżawionych od miasta.„Mając powyższe na względzie, zarządzanie przez radnego działalnością gospodarczą, której przedmiotem jest prowadzenie parkingów na placach dzierżawionych od gminy, w której radny uzyskał mandat, jest zarządzaniem działalnością gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego” – czytamy w piśmie.W związku z tym zgodnie z ordynacją wyborczą Ireneusz Serwotka po wyborze na radnego do 31 marca powinien albo zrzec się prezesostwa w klubie, albo złożyć mandat radnego.– Nie uważałem za konieczne podejmować takiej decyzji. Według mnie piastowanie funkcji prezesa w Odrze nie jest prowadzeniem działalności gospodarczej. Zarówno ja, jak i cały zarząd klubu pracujemy tu społecznie. Przez dziesięć lat działania na rzecz MKS Odra nie wyciągnąłem stąd ani złotówki. Nie uważam, by praca w stowarzyszeniu miała w jakiś sposób kolidować z aktywnością na rzecz moich wyborców – broni się I. Serwotka.Pełnienie funkcji prezesa klubu przez Ireneusza Serwotkę z jednoczesnym sprawowaniem władzy w Wodzisławiu (I. Serwotka był prezydentem miasta w latach 1997-2002) już kiedyś budziło wątpliwości. Zainteresowanie łączeniem stanowisk wykazała Regionalna Izba Obrachunkowa.– Przeprowadzono cztery kontrole, po których RIO odstąpiło od żądania rezygnacji z jednej z funkcji przez pana Ireneusza Serwotkę. Podstawą do podjęcia takiej decyzji było to, iż MKS Odra jest stowarzyszeniem i wszystkie wypracowane przez nią środki przeznaczane są na działalność statutową. Uważam, że mandat radnego w żaden sposób nie koliduje ze sprawowaniem funkcji prezesa w klubie. Ponadto miasto nie dotuje tej działalności, pieniądze wykłada jedynie na szkolenie młodzieży. Prawdę mówiąc, zgodnie z ustawą bez żadnych zastrzeżeń radnym może zostać jedynie emeryt bądź rencista, każdy inny będzie już w cieniu podejrzeń – mówi Wacław Mandrysz, były wiceprezydent miasta za czasów prezydentury Irenusza Serwotki, a obecnie przewodniczący rady miasta.– Temat ten powraca już po raz któryś. Jest jak odgrzewany obiad – niezbyt smaczny. Zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego wojewoda nie sprawuje nadzoru bądź kontroli nad wszystkimi radnymi, lecz reaguje tylko w przypadku donosu? Jestem przekonany, że nie ma takiej rady, w której nie byłoby ani jednego radnego niedziałającego w jakimś stowarzyszeniu, a znaczna część tych organizacji prowadzi działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego. Są pewne granice absurdu. Przepisy tej ustawy są nieścisłe, o czym świadczy zaskarżenie jej przez rzecznika praw obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego – mówi I. Serwotka.Wojewoda, pomimo że ustawa budzi spore kontrowersje, domaga się podjęcia uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego I. Serwotki w ciągu 30 dni. Zaznacza, że dalsze uczestniczenie w głosowaniu osoby nieupoważnionej do tego może rodzić poważne konsekwencji dla legalności postanowień.Gdyby radni nie zdecydowali się na to, wojewoda może wydać zarządzenie zastępcze. Wówczas mandat radnego automatycznie wygaśnie.– Sprawa mandatu Ireneusza Serwotki pojawi się na najbliższej sesji (30 bm.). Wówczas wszyscy radni będą mieli okazję zapoznać się z pismem wojewody. Raczej nie zdążymy podjąć takiej decyzji w ciągu 30 dni. Najwcześniej projekt uchwały mógłby zostać poddany pod głosowanie w listopadzie – mówi W. Mandrysz.Nawet gdyby doszło do głosowania, to nie należy się spodziewać, by było niekorzystne dla Ireneusza Serwotki, bo on ma sporo zwolenników. W takim przypadku wojewoda będzie mógł wydać zarządzenie zastępcze, które z kolei można zaskarżyć do Naczelnego Sądu Administracyjnego.– Będę spokojnie czekał na postanowienie rady miasta. W mojej ocenie postąpiłem słusznie i na pewno tego stanowiska nie wykorzystuję dla własnych korzyści. Szkoda tylko, że wojewoda raczej nie poczeka na opinię Trybunału Konstytucyjnego, bowiem gdyby okazało się, że ustawa ta jest jednak nieścisła czy dyskryminująca, raz utraconego mandatu nie można już przywrócić. Jest to decyzja nieodwracalna – kończy I. Serwotka.

Komentarze

Dodaj komentarz