20034705
20034705


W skrzyni izotermicznej znajdowało się pięć dużych plastikowych pojemników, z których każdy zawierał 1000 litrów niezbyt groźnego dla ludzi 80-proc. roztworu wodorotlenku sodu. Pojemniki znajdujące się w stalowych koszach ustawiono na plastikowych paletach, których nie umocowano. Gdy jadący z Raciborza pod Warszawę kierowca wjechał na rondo ze zbyt dużą prędkością, pojemniki przesunęły się na prawą burtę, ciężarówka straciła równowagę i runęła na bok.W wyniku uderzenia ściany skrzyni ładunkowej zostały rozprute i z trzech pojemników zaczęła wyciekać ciecz. Strażacy zabezpieczyli miejsce wycieku, a potem przepompowali zawartość uszkodzonych baniaków do nowych pojemników, które przewieziono do bazy Rybnickich Służb Komunalnych, gdzie znajduje się wydzielone miejsce do składowania odpadów niebezpiecznych.Po obcięciu uszkodzonych elementów skrzyni ładunkowej z pomocą specjalistycznego dźwigu sprowadzonego z Dąbrowy Górniczej samochód postawiono z powrotem na koła. Dopiero ok. 15.30 rondo gliwickie zostało udrożnione. Przez blisko pięć godzin ruch samochodowy w północnej części miasta był sparaliżowany. Na szlakach doraźnie wytyczonych objazdów tworzyły się korki, kierowanie ruchem przejęli policjanci.Choć ronda należą do najbezpieczniejszych skrzyżowań, nie likwidują jednak działania praw fizyki. Duża siła odśrodkowa będąca pochodną prędkości potrafi przewrócić nawet największy samochód. Na szczęście wszystkie wypadki na rybnickich rondach kończą się zazwyczaj na stratach materialnych. Kierowcy wychodzą z nich najwyżej lekko poturbowani. Nie inaczej było tym razem. Młody kierowca oprócz ogólnych potłuczeń tylko niegroźnie skaleczył się w skroń.

Komentarze

Dodaj komentarz