Powitanie na kolanach


Na spotkanie przybyło liczne audytorium. Nie było specjalnych zaproszeń, jednak Andrzej Hausbrandt przyciąga wszystkich miłośników teatru. To nazwisko jest gwarancją profesjonalnego wykładu na temat sztuki. Gdy przybył do czytelni Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Wodzisławiu, zgromadzona tam młodzież przywitała go na kolanach. Na każdym innym człowieku zrobiłoby to oszałamiające wrażenie, u niektórych wzbudziłoby zażenowanie czy zmieszanie, natomiast u redaktora „Sceny” trudno byłoby się doszukiwać jakichś oznak zaskoczenia. Starszy pan tylko lekko się uśmiechnął. Nie mógł inaczej się zachować, nie w tej sytuacji. Taki fachowiec jak on wiedział, że to nic innego jak jedna ze scen „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego, a ci młodzi ludzie klęczący przed nim to aktorzy – tym razem z Teatru Wodzisławskiej Ulicy. Jeszcze kilka kwestii i próba zakończona. Spodobało się zaproszonemu gościowi, choć nie w celu wystawiania ocen przyjechał do Wodzisławia.80-letniego mężczyznę długo trzeba było namawiać do przyjazdu. – Kiedyś, gdy byłem nieco młodszy, ogromną część swojego czasu spędzałem na podróżach i spotkaniach z młodymi ludźmi. Teraz, gdy już wiek na to nie pozwala, czas spędzam na pisaniu książek. W taki sposób się realizuję – mówił Andrzej Hausbrandt.Mimo to dał się skusić namowom dwóch pań: Doroty Nowak, reżyserki TWU, oraz Ewy Wrożyny-Chałupskiej, dyrektorki tutejszej biblioteki, i zawitał do Wodzisławia. Podczas spotkania z młodzieżą A. Hausbrandt wygłosił felieton pt. „Świat jest teatrem”. Żartem, kpiną i z dowcipem opowiadał o historii teatru, najnowszych tendencjach w teatrze i obecności teatru w naszym codziennym życiu (chociażby często powtarzające się w mediach zwroty: scena polityczna, arena rozgrywek politycznych).Najwięcej pytań skierowanych do znanego krytyka dotyczyło pojawienia się neobrutalizmu w teatrze i kontrowersji wynikających z ukazywania ludzkiej fizjologii na scenie. A. Hausbrandt tłumaczył, że sztuka tak jak żadna inna dziedzina życia nie da się zamknąć w określone ramy. Sztuka ma być swobodna, artysta tworzy, a swój bunt, nonkonformizm czy wizję świata próbuje przedstawić w najlepszy dla niego sposób. Świat jest brutalny, sztuka staje się brutalna lub przesadnie swobodna.Aktorom Teatru Wodzisławskiej Ulicy wizyta ta dostarczyła nie tylko nowych wiadomości, ale utwierdziła ich w słuszności poczynań. – Otwarta próba nowej sztuki, którą przygotowujemy, to sposób na publiczną prezentację naszego stylu życia. Wykład Andrzeja Hausbrandta utwierdził nas w tym, że jesteśmy na dobrej drodze, że możemy istnieć poprzez teatr. Najważniejsze, że teatr to nie jakieś warsztaty, tak ostatnio bardzo popularne, ale granie w teatrze. Co też my staramy się robić – mówi Dorota Nowak z Teatru Wodzisławskiej Ulicy.

Komentarze

Dodaj komentarz