Dekada prezesa


– Sportem interesowałem się od najmłodszych lat. Grałem nawet wyczynowo w piłkę w Górniku Radlin. Kontuzja przerwała moją karierę. Przyznam, że był to dla mnie bolesny cios, bo swoją przyszłość wiązałem ze sportem. Chciałem studiować w Akademii Wychowania Fizycznego. Niestety plany te runęły w gruzach. Kiedy znajomi zaczęli mnie namawiać, by wejść do zarządu Odry, długo się wahałem. Postawiłem nawet warunek, by w zarządzie klubu znalazło się grono kilku osób, z którymi chciałem współpracować. O tym, że zostałem wybrany, dowiedziałem się, będąc w USA – wspomina I. Serwotka.Kiedy objął stery w klubie, zespół Odry na zakończenie rundy jesiennej 1993 zajmował przedostatnie miejsce w drugoligowej tabeli. Zimą namówił do powrotu z Niemiec Ryszarda Wieczorka. Z Górnika Pszów ściągnął do Odry Huberta Szewczyka, a z Piasta Gliwice Andrzeja Salę.– Pierwszy mecz rundy wiosennej w Bytomiu z Polonią zaczął się dla nas jak zły sen. Już w 29. sekundzie straciliśmy gola. Na szczęście w drugiej połowie wyrównał Szewczyk i przywieźliśmy jeden punkt. Kolejne cztery mecze wygraliśmy i udało nam się utrzymać w drugiej lidze – mówi prezes.Z pewnością jednym z najbardziej udanych personalnych pociągnięć Serwotki było sprowadzenie latem 1995 roku do Odry trenera Marcina Bochynka. Rok później klub świętował awans do ekstraklasy. W 1997 roku Wodzisław pokazał się w Europie. Po zajęciu trzeciego miejsca w ekstraklasie Odra grała w eliminacjach rozgrywek o Puchar UEFA.Obecnie Odra ósmy sezon gra w pierwszej lidze. Klub z Wodzisławia dorobił się już miana dobrego ligowego „średniaka”. W tym czasie w klubie pracowało dotychczas czterech szkoleniowców. Obecny trener R. Wieczorek prowadzi pierwszy zespół już 2,5 roku. Ogromnym przeobrażeniom uległa baza klubu. Stadion miejski został przebudowany – pojawiła się kryta trybuna, miejsca siedzące, wiosną tego roku nad boiskiem rozbłysły reflektory. Do 2010 roku ma on ulec dalszej przebudowie.Prezes Serwotka wielokrotnie powołuje się na przykład funkcjonowania francuskiego AJ Auxerre. Klub ten prezes Odry stawia sobie za wzór. Klub z Wodzisławia, podobnie jak zespół legendarnego trenera Guy Rouxa, żyje głównie z transferów wybijających się graczy. Słynie też z doskonalenia młodzieży.– U nas wielu piłkarzy zdołało się wypromować. Odra stała się klubem, w którym gracze spisani już na starty odbudowują formę. Tak było z Markiem Saganowskim czy Łukaszem Sosinem. Tutaj pierwsze kroki w ekstraklasie stawiał Grzegorz Rasiak. Kibice żałowali, kiedy w ubiegłym roku sprzedaliśmy Pawła Sibika i Piotra Rockiego. W ich miejsce w składzie pojawili się Marcin Nowacki i Aleksander Kwiek. Chyba dzisiaj nikt tych decyzji nie żałuje. Wychodzimy z założenia, że grają u nas zawodnicy, którzy chcą pomóc Odrze – mówi prezes.Kilkakrotnie I. Serwotka składał rezygnacje z pełnionej funkcji. Na szczęście dla klubu pozostali członkowie zarządu jej nie przyjmowali. I chyba słusznie, bo w przeszło 80-letniej historii Odry ostatnie dziesięć lat jest z pewnością wyjątkowe.

Komentarze

Dodaj komentarz