Do tragedii doszło w domu przy tej ulicy  / Adrian Karpeta
Do tragedii doszło w domu przy tej ulicy / Adrian Karpeta

 

Przyczyną śmierci było prawdopodobnie zaczadzenie, ale wyniki poznamy po sekcji zwłok. Przeprowadzono je wczoraj... Pogrzeby ofiar odbędą się w sobotę w Ruptawie, udział zapowiedział arcybiskup Wiktor Skworc, który w zeszłym roku wizytował tę rodzinę. Byli bardzo wierzący, działali w oazie... Z pożaru bez obrażeń wyszedł jedynie 16-letni chłopiec. To on w nocy z czwartku na piątek zadzwonił do straży pożarnej i wezwał pomoc. Ojciec był w pracy. Kiedy przyjechał na miejsce i dowiedział się, co się stało, zasłabł...
– Uruchomiliśmy pomoc materialną. Zapewniliśmy też rodzinie mieszkanie, ale póki co jej członkowie przebywają u krewnych. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie, w razie potrzeby zapewniamy wsparcie psychologa – mówiła nam wczoraj Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka jastrzębskiego urzędu miasta.
Jak doszło do pożaru? Pierwsze informacje były takie, że przyczyną było włączone żelazko w niewielkim pomieszczeniu na piętrze. Powierzchnia pożaru była niewielka, około 15 m kw. Jego ognisko znajdowało się na piętrze, paliła się część schodów i szafa. – Powołaliśmy zespół biegłych z zakresu pożarnictwa, którzy wyjaśnią przyczyny – usłyszeliśmy w jastrzębskiej prokuraturze.
To drugi pożar, który dotknął tę rodzinę. W styczniu 2011 roku w wyniku pożaru domu, powstałego najprawdopodobniej ze zwarcia instalacji elektrycznej w domofonie, stracili dorobek swojego życia. Wtedy, przez kilka godzin, nie było ich w domu. 

Komentarze

Dodaj komentarz