Mediacji w sprawie złagodzenia sporu i zawarcia w końcu kontraktów na świadczenie usług z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej dla mieszkańców podjął się prezydent Marian Janecki:– Chciałbym jak najszybciej doprowadzić do rozmów pomiędzy przedstawicielami funduszu i lekarzy. W ubiegłym tygodniu spotkałem się z dyrektorem śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach, Markiem Piekarskim, który poinformował mnie, że decyzja w sprawie dalszych rozmów nie należy do niego. Musi uzyskać zgodę z centrali funduszu w Warszawie. Uważam, że to wręcz niedopuszczalne, by o tym, jak funkcjonować będzie służba zdrowia w Jastrzębiu, decydowano w stolicy. Za czasów istnienia kas chorych takie rzeczy nie miały miejsca. Każdy z lekarzy prowadził na własną rękę negocjacje i nie miało prawa dojść do takiej sytuacji. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że fundusz chce powierzyć prowadzenie usług z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej przychodni Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2. To nie jest dobre rozwiązanie: jak w jednym budynku szpital zdoła w ciągu dnia przyjąć taką liczbę pacjentów?Informację o powierzeniu zadań podstawowej opieki zdrowotnej szpitalowi potwierdza rzecznik prasowy śląskiego oddziału NFZ Aleksandra Szatkowska:– Niewykluczone, że kierownictwo funduszu podejmie taką decyzję. W szpitalu funkcjonuje 20 gabinetów specjalistycznych. Istnieje możliwość zlokalizowania w nich przychodni świadczących podstawowe usługi ochrony zdrowia.– To jest nierealne. Z naszych wyliczeń wynika, że poradnie podstawowej opieki lekarskiej potrafią przyjąć dziennie i 6 tys. pacjentów! Szpitalne przychodnie nie zmieszczą takiej liczby ludzi – ripostuje Andrzej Hajduk, przewodniczący Związku Pracodawców Niepublicznej Opieki Zdrowotnej.Na razie sytuacja pozostaje patowa. Żadna ze stron nie zamierza odpuścić i droga do ewentualnego kompromisu wydaje się daleka. Pacjenci z Jastrzębia z coraz większym niepokojem przyglądają się temu sporowi. W końcu to oni są jego jedynymi ofiarami
Komentarze