Z obawy przed kontrolą


Z 29 na 30 listopada br. policjanci z patrolu sekcji ruchu drogowego KMP w Wodzisławiu Śl. sprawdzali trzeźwość kierowców. Pół godziny po północy ul. Piecowską w Rydułtowach jechał niebieski fiat 126p. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać go do kontroli. Jak wynika z relacji świadków, kierowca prawidłowo zareagował na znaki dawane przez policjantów i zjechał na prawe pobocze jezdni. Jednak gdy podeszli do niego funkcjonariusze, gwałtownie przyspieszył, potrącając jednego z policjantów, który prawie przez 20 metrów znajdował się na masce samochodu. Spadł, gdy auto wykonało gwałtowny skręt. Doznał wykręcenia kręgów szyjnych, wstrząsu mózgu i ogólnych potłuczeń, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.Nie było łatwo ustalić sprawcy napaści, gdyż policjanci nie mieli kompletnych numerów rejestracyjnych pojazdu. Znano jedynie markę i kolor auta. Policjanci sprawdzili ponad 300 pojazdów o kolorze niebieskim, w końcu po tygodniu od rozpoczęcia śledztwa udało się zatrzymać sprawcę. Dodatkowym utrudnieniem było to, iż kierowca na drugi dzień od zdarzenia wymienił rozbitą szybę.9 grudnia doszło do jego zatrzymania. W namierzeniu pomogła wyznaczona przez śląskiego komendanta wojewódzkiego policji nagroda pieniężna za pomoc w ustaleniu poszukiwanego w wysokości 5 tys. zł.– Grzegorz G. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i wyjaśnił okoliczności zdarzenia. Jak podał, motywem jego działania była obawa przed konsekwencjami prawnymi, gdyż 30 listopada, kierując swoim samochodem, znajdował się po spożyciu alkoholu, a dodatkowo nie posiadał prawa jazdy. Wyjaśnił, że nie chciał potrącić policjanta, a jedynie zamierzał go ominąć. Ten jednak nieco podbiegł i wskoczył na maskę auta – mówi Józef Pałka, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śl.Policjanci zaprzeczają słowom podejrzanego. Twierdzą, że Grzegorz G. świadomie i celowo to zrobił. Dodatkowo na jego niekorzyść przemawiają kolejne fakty: po potrąceniu policjanta nie zatrzymał się, by sprawdzić, czy poszkodowany doznał obrażeń.Dziewiętnastolatkowi postawiono zarzut czynnej napaści przy użyciu niebezpiecznego narzędzia. Zagrożone jest to karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Prokurator będzie się domagał co najmniej sześcioletniego pobytu w więzieniu.

Komentarze

Dodaj komentarz