Przeprosiny zamiast życzeń


Wcześniej żadnej kartki z życzeniami urodzinowymi nie otrzymał syn pani Marii, choć dobrze wiedziała, że zostały wysłane. Z kolei z emeryturą jej ojca listonosz zjawił się jak zwykle 19. – Zbyt często zmieniają tych listonoszy. Taki, który chodziłby tu latami, by tego nie zrobił – komentuje pani Maria.– Pierwsze zgłoszenia o kłopotach z doręczaniem poczty pojawiły się już przed świętami. Sprawa dotyczyła przede wszystkim kartek świątecznych i rachunków telefonicznych. Z doręczycielem obsługującym ten rejon przeprowadziliśmy poważną rozmowę. Do żadnych zabronionych czynów się nie przyznał, twierdził natomiast, że mógł się pomylić, a trzeba przyznać, że informacje o rachunkach doręczonych pod niewłaściwy adres też do nas dotarły – wyjaśnia Jacek Zmorek, dyrektor Rejonowego Urzędu Poczty w Rybniku. Sprawa znalazła swój finał w dziale kadr. 32-letni doręczyciel, który pracował na poczcie od lipca, stracił pracę, a umowę zawartą na czas określony rozwiązano. Jak wyjaśnia Jacek Zmorek, nikt nie zgłosił zaginięcia przesyłki rejestrowanej, czyli np. listu poleconego czy przekazu, o wyciągnięciu bardziej dotkliwych konsekwencji nie było więc mowy.Już w styczniu mieszkańców Meksyku, którzy powiadomili RUP o niedoręczeniu świątecznej korespondencji, odwiedzili przedstawiciele działu marketingu urzędu pocztowego. Przepraszali, zapewniali, że podobna sytuacja już się nie powtórzy, zostawili nawet w prezencie firmowe gadżety Poczty Polskiej.W samym tylko Rybniku jest 67 tzw. rejonów doręczeń i tyluż mniej więcej doręczycieli, ale rybnicki Rejonowy Urząd Pocztowy obsługuje teren aż sześciu powiatów, na którym wszystkich rejonów jest 361. Zresztą obok pracowników w okienkach doręczyciele są tu najliczniejszą grupą zawodową. Dyrektor Zmorek zapewnia, że poczcie również zależy na tym, by poszczególne rejony obsługiwali stali doręczyciele. Korzyści są obopólne: doświadczony listonosz jest w stanie doręczyć przesyłkę nawet ze złym adresem, bo po kilku latach pracy zna „swoich” mieszkańców.– Ewentualne zmiany podyktowane są często względami praktycznymi, np. wymiarem czasu pracy, posiadanymi przez tego czy innego pracownika własnymi środkami lokomocji, jak rower czy motorower. Zupełnie już banalna kwestia to sezon urlopowy czy nieobecność stałego doręczyciela spowodowana chorobą – wyjaśnia dyrektor.Poczta sama kontroluje swoich doręczycieli, rozsyłając zapytania o doręczenie wspomnianych już przesyłek rejestrowanych, sprawdzane są też sygnały docierające od mieszkańców poszczególnych rejonów.Grupę największego ryzyka stanowią rzecz jasna pracownicy o niewielkim jeszcze stażu, związani z Pocztą od niedawna. Doświadczonym, długoletnim doręczycielom przesyłki, które nie docierają do adresata, raczej się nie zdarzają. Przy dzisiejszym tłoku na rynku pracy pozycja Poczty jako pracodawcy musi wyglądać dobrze. To w końcu stosunkowo łatwa, a przy tym względnie przyjemna praca w terenie i wśród ludzi. W końcu kto jak kto, ale listonosz, który przynosi Kowalskiemu emeryturę, przynajmniej raz w miesiącu jest witany wręcz entuzjastycznie.– Nie mamy problemów z naborem, na ogół ludzie chcą pracować gdziekolwiek i czymkolwiek się zajmować – konstatuje dyrektor Jacek Zmorek. Oczywiście Poczta sprawdza, czy potencjalny nowy pracownik nie był przypadkiem karany. Jeśli ma na swoim sumieniu przestępstwo przeciw mieniu czy sfałszowanie dokumentów, o zawodzie doręczyciela musi zapomnieć.
1

Komentarze

  • Profetyk Zmorek ? 31 lipca 2018 23:53Zmora raczej - oszust i cwaniaczek, partyjny człon z awansu społecznego.

Dodaj komentarz