Dachy do wymiany


Od dwóch lat starostwo wspiera finansowo ich wymianę. W ubiegłym roku postanowiono owe niezdrowe dachy policzyć. Starostwo do zinwentaryzowania dachów pokrytych eternitem zaangażowało studentów rybnickiego Centrum Kształcenia Inżynierów Politechniki Śląskiej. W ramach swoich praktyk dyplomowych wyliczyli łączną powierzchnię eternitowych dachów w całym powiecie, ale i w poszczególnych gminach. W końcu grudnia pełne dane trafiły do starostwa. W całym powiecie jest w sumie blisko 209,5 tys. m kw. dachów pokrytych eternitem. Z rozpoznania studentów wynika, że większość, nieco ponad 112 tys. m kw., jest pokryta lżejszymi płytami typu „karo”, których 1 m kw. waży 8 kg. Cięższe płyty faliste, ważące odpowiednio 11,5 kg, zajmują powierzchnię 97 397 m kw. Jeśli chodzi o poszczególne gminy, najwięcej eternitu jest w Lyskach – 79,6 tys. m kw. i w Gaszowicach – 72,5 tys. m kw., gdy w Czerwionce-Leszczynach 26,6 tys. m kw.Pierwszej finansowej pomocy mieszkańcom zrzucającym nie najzdrowszy dach udzielono już w roku 2002, dopłacając – na podstawie przedstawionych rachunków – i do transportu, i do samego składowania azbestowego złomu. W ubiegłym roku starostwo pokrywało już tylko częściowo koszty transportu. W całym powiecie o takie dofinansowanie starało się osiem osób i tyle też je otrzymało. W projekcie tegorocznego budżetu powiatu na wspieranie usuwania eternitowych dachów przeznaczono kwotę 25 tys. zł, ale jaki będzie zakres finansowej pomocy, jeszcze nie wiadomo. W Lyskach, gdzie eternitowych „dachówek” jest najwięcej, władze gminy problemem zainteresowały się przed dwoma laty. Wójt Grzegorz Gryt wypowiedział wtedy wojnę powstającym głównie w lasach dzikim wysypiskom śmieci. Gdy okazało się, że trafia na nie również zrywany z dachów eternit, postanowiono znaleźć rozwiązanie.W 2002 roku na składowisko w Knurowie, gdzie urządzono specjalną kwaterę, wywieziono z Lysek 9,5 tony eternitu. Do dotacji ze starostwa wynoszącej 5 tys. zł gmina dodała swoje 2 tys. W ubiegłym roku wywieziono już na składowisko 55 ton. Uwzględniono wszystkie złożone przez mieszkańców gminy wnioski. Tym razem gminę kosztowało to 16 tys., zaś powiat, który dopłacał już tylko do transportu, jedynie 600 zł.Swoją własną inwentaryzację dachów „do wymiany” pracownicy urzędu gminy skończyli na początku 2003 roku. Gdy w październiku 2003 roku minister gospodarki wydał rozporządzenie nakładające na gminy obowiązek sporządzenia takiej inwentaryzacji, w Lyskach mięli ją już gotową, choć były to tylko ilości szacunkowe. Z tych szacunków wynika, że do wywiezienia pozostało jeszcze ok. 846 ton eternitowych pokryć. – Mamy co robić przez najbliższych kilkanaście lat – komentuje wójt Grzegorz Gryt. W ubiegłym roku przeznaczono na to wyłącznie środki pochodzące z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska. Zainteresowani dotacją mieszkańcy składali w urzędzie gminy stosowne wnioski, powołując się w uzasadnieniu na konieczność wymiany pokrycia dachu np. ze względu na wiek. Ile pieniędzy trafi na gminny fundusz w tym roku, jeszcze oczywiście nie wiadomo. Od kiedy będzie można w urzędzie gminy składać wnioski o tegoroczne dotacje, mieszkańcy dowiedzą się w lutym lub marcu.– Mieszkańcy mogą być pewni, że jeśli zasady się nie zmienią, nie będą musieli płacić ani za transport, ani za składowanie eternitu. Ich zadaniem będzie tylko zdjęcie go z dachu, do czego najlepiej zaangażować specjalistyczną firmę. Oczywiście o przyznaniu dotacji będzie decydować kolejność, w jakiej wnioski wpłyną do urzędu – zapewnia wójt. Nowe pokrycie dachu mieszkańcy kładą już oczywiście na swój koszt.Zgodnie z obowiązującym prawem eternitowy dach można będzie mieć aż do 2032 roku. Warto też pamiętać, że zdaniem fachowców płyty z tego tworzywa, będące w dobrym stanie technicznym, nie stanowią żadnego zagrożenia dla naszego zdrowia, gorzejjeśli są połamane, spękane i zaczynają pylić.

Komentarze

Dodaj komentarz