Kontrowersyjna fuzja


Na sesję zaproszono przedstawicieli Kompanii Węglowej, dyrektorów kopalń, posłów i związkowców. F. Niezgoda poinformował, że przyczyną fuzji zakładów nie jest chęć likwidacji, a jedynie próba efektywnego i bardziej ekonomicznego wykorzystania pokładów węgla i infrastruktury obu kopalń. – Nie stać nas na to, by prowadzić te kopalnie osobno. Ponadto zgodnie z dokumentami wydobycie w kopalni Anna ma się zakończyć w 2012 r. W tym czasie również kopalnia Rydułtowy, choć nadal mająca znaczne pokłady, może znaleźć się w trudnych warunkach. Sprawa dotyczy wentylacji. Dzięki połączeniu obu zakładów uda się przedłużyć ich wspólne funkcjonowanie o około 25 do 30 lat. Teraz jest jedyna szansa, bo drugiego oddłużenia górnictwa raczej już nie będzie. Dlatego też chcielibyśmy uzyskać zgodę społeczną na dokonanie tego procesu.– Przecież decyzja o łączeniu już zapadła, podpisaliście ją w listopadzie. Po co spotkania, zgoda społeczna, skoro się w ogóle z nami nie liczycie. Nie po raz pierwszy łamiecie prawo. Miało być „nic o nas bez nas”, a robicie samowolkę. Zdajemy sobie sprawę, że połączenie to jedyne rozsądne wyjście z tej sytuacji, ale należałoby to uzgodnić ze stroną społeczną i wówczas formułować stanowisko – ripostował Piotr Glenc ze ZZ Solidarność przy KWK Anna.Sprawą kontrowersyjną nadal pozostaje kwestia zatrudnienia, bo choć przedstawiciele Kompanii Węglowej zapewniają, że nikt nie straci pracy, podpisaną gwarancję zatrudnienia mają tylko pracownicy dołowi i płuczki. – A co z pracownikami administracji? Kto zapewni, że po połączeniu oni nadal będą pracować? Ponadto jaką mamy pewność, że rozpoczęty proces łączenia za kilka lat nie zostanie przerwany? I wówczas wszyscy stracą pracę – dopytywał się Edward Guział z kopalni Anna działający w ZZ Kadra.Zgodnie z nowym harmonogramem połączenie ma nastąpić 1 marca. Pomimo że decyzja już zapadła, nadal pozostaje wiele niewiadomych. – Już nieraz przeżywaliśmy łączenie kopalń. Wiele z nich nie istnieje. Jaką mamy mieć pewność, że tak się nie stanie z kopalnią Anna? Tym bardziej że już teraz panowie nie respektujecie zapisów nadal obowiązujących umów. Decyzję o łączeniu podpisano 25 listopada ub.r., a rozmowy ze stroną społeczną podjęto dopiero w połowie stycznia. Przecież zgodnie z porozumieniami nie można rozpocząć integracji bez naszej zgody – mówi Piotr Bożek ze Związku Zawodowego Górników w Polsce w KWK Anna.Na sesji stawili się również mieszkańcy Pszowa: – Przez wiele lat pracowałem na kopalni Anna, nie jest mi obojętne, co się z nią stanie. Dlatego przyszedłem posłuchać, co też panowie z Kompanii mają do powiedzenia. Oby ich obietnice i zapewnienia nie były tylko pustą mową, bo przykładów na okłamywanie górników przez rząd i spółki mamy już za wiele – mówi Gerard Niestój.Zarówno związkowcy, jak i samorządowcy zarzucają władzom Kompanii Węglowej brak dialogu ze społecznością lokalną i nieinformowanie jej o podejmowanych krokach, choć problem dotyczy wielu mieszkańców Pszowa.– Nie może być tak, że ani rada miasta, ani burmistrz nie są informowani o tym, co się będzie dziać i dzieje na ich terenie, za który ponoszą współodpowiedzialność. Gospodarzem na tym terenie jest samorząd i on powinien w pierwszej kolejności zostać poinformowany o zamierzeniach, planach i podejmowanych decyzjach związanych z funkcjonowaniem miasta i żywotnymi interesami jego mieszkańców. Z przykrością stwierdzam, że do dzisiejszego dnia o łączeniu kopalń wiemy tylko tyle, ile wyczytamy w prasie. Tak nie może być – mówił Ryszard Zapał, burmistrz Pszowa.

Komentarze

Dodaj komentarz