Stanisław Wjtowicz / Dominik Gajda
Stanisław Wjtowicz / Dominik Gajda

 

Rozmowa ze Stanisławem Wójtowiczem, prezesem Fundacji Elektrowni Rybnik, dyrektorem Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Artystycznej OFPA



Zmieniliście formułę festiwalu. Nie było nominacji, specjalnych zaproszeń, tylko eliminacje, do których mógł przystąpić każdy. Czy jesteście zadowoleni z rezultatu?
Na eliminacjach nie było przypadkowych osób. Zgłaszali się m.in. laureaci prestiżowych festiwali piosenki artystycznej z całego kraju. OFPA ma w środowisku na tyle ugruntowaną pozycję, że wokaliści dzwonili do Jadwigi Demczuk-Bronowskiej, dyrektorki artystycznej, pytali, czy warto przyjechać, czy nie są za słabi. Jest poczucie, że konkurs jest trudny, wyjątkowy, elitarny. Pieśniarze wiedzą, że nie ma co zawracać sobie nim głowy, jeśli nie są na tyle dobrzy.
 
Skróciliście OFPĘ do dwóch dni. Skąd ta decyzja?
Zrezygnowaliśmy z konkursu otwartego, więc odpadł nam jeden dzień. To pierwszy powód. Drugi jest taki, że w ramach imprez towarzyszących byli u nas już chyba wszyscy możliwi artyści. Przecież nie zaprosimy na OFPĘ Piaska, chociaż to całkiem fajny artysta. Pytanie, kogo wybrać. Bo zmieniają się czasy, zmienia się wrażliwość, sposób wykonywania piosenki artystycznej. Kiedyś była przykładowo Ewa Demarczyk, taki niemal drogowskaz we mgle. W przeciągu kilkunastu lat takich nazwisk było kilkanaście. Dzisiaj kanały telewizyjne, rozgłośnie radiowe grają przez 24 godziny na dobę. Tempo życia jest zupełnie inne, nie ma tej melancholii, nostalgii...Za to mamy programy typu "Mam Talent!" czy "The voice of Poland". 
 
I właśnie z takiego programu wzięła się jedna z gwiazd tegorocznej OFPY, Natalia Sikora!
Ale ona, zanim zrobiła karierę telewizyjną, była laureatką właśnie naszego festiwalu! W telewizyjnym show musi być coś oprócz muzyki: szalony juror, jakaś rodzinna tragedia, łzy... My chcemy pokazać na OFPIE Natalię Sikorę bez tego telewizyjnego "wariatkowa". Przede wszystkim jako wybitną artystkę. Nie zgadzamy się na to, żeby sam wykonawca i jego piosenka byli mniej ważni od tych wszystkich kontekstów. 
 
To też chyba trochę powrót do korzeni tego festiwalu?
Na pewno tak. Niedzielny koncert finałowy, zatytułowany "Europejczycy", jest przygotowywany w starym, dobrym klimacie OFPY. Pokaże historię europejskiej piosenki artystycznej, od Weilla, Brela, Aznavoura, po Nohavicę. Wykonawcami będą m.in. Mariusz Kiljan, Paweł Królikowski, czyli troszkę starsi, jak i ci młodsi, Natalia Przybysz czy Kuba Blokesz, niemal nasze dziecko. 
 
Czy festiwal zachowa już taką formułę?
Nie będziemy nadmiernie rozciągali OFPY. Uważamy, że w ciągu dwóch dni jesteśmy w stanie pokazać wiele wartościowych rzeczy. 
 
Rozmawiał: Adrian Karpeta

Komentarze

Dodaj komentarz