Niska emisja wciąż wysoka


Racibórz ma specyficzne położenie geograficzne. Leży w kotlinie o własnym mikroklimacie, którego występowanie potwierdzili badacze Polskiej Akademii Nauk. Poprzez Bramę Morawską trafiają tu prądy powietrza z Czech, niosące ze sobą sporo zanieczyszczeń. Badania wykazały, że pomimo ewidentnego spadku ilości zanieczyszczeń przemysłowych wywołanego likwidacją fabryk bądź ograniczeniem produkcji nie odczuwa się poprawy jakości powietrza. Przyczyna tkwi w piecach kaflowych lub nieekologicznych kotłach wykonanych chałupniczo, a instalowanych w domach jednorodzinnych. Do tego dochodzi niewłaściwe paliwo. „Wzbogacanie” węgla, mułu czy koksu śmieciami z plastiku i gumy skutkuje emisją do najniższych warstw atmosfery toksycznych pyłów, sadzy i węglowodorów, wśród których jest rakotwórczy benzoalfapiren.Od 1998 r. wydział ochrony środowiska i rolnictwa raciborskiego magistratu wprowadził system dofinansowania wymieniaczy pieców na proekologiczne. Dodatkowo fundusze ochrony środowiska wspomagają modernizację źródeł ciepła w placówkach samorządowych i zakładach sfery budżetowej. Przez sześć lat miasto udzieliło ponad 900 tys. zł dotacji. Pieniądze zrefundowały część kosztów zainstalowania 371 kotłów ekologicznych, głównie gazowych, w mieszkaniach i gospodarstwach indywidualnych. W efekcie do atmosfery trafia mniej szkodliwych związków: dwutlenku siarki o 36,7 tony, pyłu o 68 ton i benzoalfapirenu o 32,5 kg. Na miejskie składowisko odpadów w tym roku nie trafi też ok. 302 ton żużla i popiołu.Te ilości obrazują, jak duży wpływ na jakość powietrza, którym oddychamy, mają te tak często przez nas lekceważone niewielkie „ogniska domowe”.W tym roku w Gminnym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na dotacje dla osób fizycznych zaplanowano kolejne 120 tys. zł, a 180 tys. zł przeznaczono na dotacje do ograniczenia niskiej emisji w budynkach publicznych. Z wnioskiem o dofinansowanie można się zwrócić do Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Miasta w Raciborzu przy ul. Batorego 6.– Mieszkańców nie zachęca nawet bodaj najwyższa w województwie kwota dofinansowania, sięgająca 2,5 tys. zł. Bo my wspieramy tylko sam zakup urządzeń, natomiast późniejsza ich eksploatacja jest bardzo droga – mówi Katarzyna Polak, inspektorka w wydziale ochrony środowiska.Stąd jeżeli już ktoś decyduje się na zamianę, to kupuje ekologiczny piec węglowy. Nie jest on co prawda tak przyjazny środowisku jak olejowy i gazowy, jednak tańszy w eksploatacji ze względu na niższą od innych paliw cenę węgla.Ten stan rzeczy będzie trwał, dopóki ceny gazu i oleju opałowego nie spadną, lub inaczej – ludzie nie zaczną więcej zarabiać. Na Śląsku jest jeszcze jedna kwestia. Tu węgla jest w bród, więc po co inwestować w olej czy gaz? Przy okazji nie zabiera się chleba żyjącym z naszego czarnego złota.

Komentarze

Dodaj komentarz