Jastrzębscy kupcy są rozgoryczeni faktem, iż władza spycha ich problemy na margines. Ze wzburzeniem opowiadają o tym, że przed wyborami samorządowymi miejscowi politycy zapewniali ich o potrzebie budowy hali targowej w miejscu obecnego targowiska przy ul. Arki Bożka. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że klient woli dzisiaj iść na zakupy do dyskontu, super- czy hipermarketu. I aby mogli na równych warunkach konkurować z zachodnim kapitałem, muszą przyciągnąć wymagających nabywców ładnym obiektem, w którym nie ma błota, chłodu, deszczu, śniegu.Sprawa nabrała rozpędu po publikacji reportażu w miejscowej prasie, w którym porównano sytuację jastrzębskich i tyskich kupców. Tamci też borykali się z brzydkim targowiskiem, ale problem szybko rozwiązano, gdy z inicjatywy tamtejszych władz w ciągu roku wybudowano piękną halę za 22 mln zł (plus środki unijne – ok. 500 tys. euro). I właśnie ten roboczy wyjazd radnych z Jastrzębia wspólnie z grupą ok. 70 kupców służyć miał konsultacjom, podglądaniu rozwiązań.Obejrzeli okazałą piętrową halę targową, której łączna powierzchnia wynosi ponad 9 tys. mkw. oraz pasaż handlowy na zewnątrz (ponad 130 boksów). Później delegacja spotkała się z dyrekcją Miejskiego Zarządu Targowisk w Tychach, którą zarządza były wiceprezydent, obecnie radny Zdzisław Dzikołowski.– Tak powinna wyglądać hala – mówił radny Jerzy Lis. – Widać osobisty kontakt ze sprzedawcą, ceny są zróżnicowane, a wszystko to stwarza klimat do robienia zakupów. Może przyjść tutaj cała rodzina. Jarosław Ligas poszedł jeszcze dalej: – Jestem przekonany, że z inicjatywy stowarzyszenia powstanie hala i zaspokoi potrzeby kupców, ale także klientów, którzy już nie będą wtedy mieli wątpliwości, że hipermarket nie będzie Jastrzębiu potrzebny.Z nadzieją w przyszłość patrzy także Marian Dolej, zastępca przewodniczącego Zrzeszenia Kupców Obwoźnych, organizator wyjazdu: – Teraz liczymy, że ze strony władz miasta zostaniemy zaproszeni do podjęcia tematu, tak jak to było w Tychach. Kupcy od dawna są gotowi do działania, brakuje tylko inicjatywy prezydentów. Jesteśmy małymi przedsiębiorcami, zostawiamy w tym mieście podatki, opłaty skarbowe i po tylu latach prowadzenia działalności mamy prawo domagać się, by nas traktowano poważnie. A przecież targ przy Arki Bożka to 503 stanowiska dające ponad 1000 miejsc pracy. Ich utrata to kolejka po zasiłek w powiatowym urzędzie pracy. My tworzymy nowe miejsca pracy, utrzymujemy już istniejące i nie ma co ukrywać, że gdyby taki obiekt powstał w Jastrzębiu, byłaby to wizytówka dla miasta. Klient otrzymałby wspaniałą halę, w której mógłby robić zakupy, mając do tego satysfakcję, że zostawione pieniądze pozostaną w kraju, a nie będą wywożone do Niemiec czy Francji. Sądzę, ze nasi kupcy tak jak tyscy są w stanie wyłożyć równowartość trzech czy nawet więcej czynszów, wiedząc, że zostaną one odliczone w pierwszych miesiącach działalności hali.Za dzierżawę 18 mkw. w tyskiej hali płaci się 396 zł miesięcznie, do tego dzienna opłata targowa 10 zł za moduł i opłata eksploatacyjna w wysokości 90 zł, co daje miesięcznie ok. 700 zł. Rocznie hala przynosi ok. miliona złotych zysku
Jastrzębscy kupcy są rozgoryczeni faktem, iż władza spycha ich problemy na margines. Ze wzburzeniem opowiadają o tym, że przed wyborami samorządowymi miejscowi politycy zapewniali ich o potrzebie budowy hali targowej w miejscu obecnego targowiska przy ul. Arki Bożka. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że klient woli dzisiaj iść na zakupy do dyskontu, super- czy hipermarketu. I aby mogli na równych warunkach konkurować z zachodnim kapitałem, muszą przyciągnąć wymagających nabywców ładnym obiektem, w którym nie ma błota, chłodu, deszczu, śniegu.Sprawa nabrała rozpędu po publikacji reportażu w miejscowej prasie, w którym porównano sytuację jastrzębskich i tyskich kupców. Tamci też borykali się z brzydkim targowiskiem, ale problem szybko rozwiązano, gdy z inicjatywy tamtejszych władz w ciągu roku wybudowano piękną halę za 22 mln zł (plus środki unijne – ok. 500 tys. euro). I właśnie ten roboczy wyjazd radnych z Jastrzębia wspólnie z grupą ok. 70 kupców służyć miał konsultacjom, podglądaniu rozwiązań.Obejrzeli okazałą piętrową halę targową, której łączna powierzchnia wynosi ponad 9 tys. mkw. oraz pasaż handlowy na zewnątrz (ponad 130 boksów). Później delegacja spotkała się z dyrekcją Miejskiego Zarządu Targowisk w Tychach, którą zarządza były wiceprezydent, obecnie radny Zdzisław Dzikołowski.– Tak powinna wyglądać hala – mówił radny Jerzy Lis. – Widać osobisty kontakt ze sprzedawcą, ceny są zróżnicowane, a wszystko to stwarza klimat do robienia zakupów. Może przyjść tutaj cała rodzina. Jarosław Ligas poszedł jeszcze dalej: – Jestem przekonany, że z inicjatywy stowarzyszenia powstanie hala i zaspokoi potrzeby kupców, ale także klientów, którzy już nie będą wtedy mieli wątpliwości, że hipermarket nie będzie Jastrzębiu potrzebny.Z nadzieją w przyszłość patrzy także Marian Dolej, zastępca przewodniczącego Zrzeszenia Kupców Obwoźnych, organizator wyjazdu: – Teraz liczymy, że ze strony władz miasta zostaniemy zaproszeni do podjęcia tematu, tak jak to było w Tychach. Kupcy od dawna są gotowi do działania, brakuje tylko inicjatywy prezydentów. Jesteśmy małymi przedsiębiorcami, zostawiamy w tym mieście podatki, opłaty skarbowe i po tylu latach prowadzenia działalności mamy prawo domagać się, by nas traktowano poważnie. A przecież targ przy Arki Bożka to 503 stanowiska dające ponad 1000 miejsc pracy. Ich utrata to kolejka po zasiłek w powiatowym urzędzie pracy. My tworzymy nowe miejsca pracy, utrzymujemy już istniejące i nie ma co ukrywać, że gdyby taki obiekt powstał w Jastrzębiu, byłaby to wizytówka dla miasta. Klient otrzymałby wspaniałą halę, w której mógłby robić zakupy, mając do tego satysfakcję, że zostawione pieniądze pozostaną w kraju, a nie będą wywożone do Niemiec czy Francji. Sądzę, ze nasi kupcy tak jak tyscy są w stanie wyłożyć równowartość trzech czy nawet więcej czynszów, wiedząc, że zostaną one odliczone w pierwszych miesiącach działalności hali.Za dzierżawę 18 mkw. w tyskiej hali płaci się 396 zł miesięcznie, do tego dzienna opłata targowa 10 zł za moduł i opłata eksploatacyjna w wysokości 90 zł, co daje miesięcznie ok. 700 zł. Rocznie hala przynosi ok. miliona złotych zysku
Komentarze